W tym roku szykuje się największa susza od lat. Minister klimatu Michał Kurtyka zapowiada, że będziemy musieli zdecydowanie oszczędzać więcej wody. Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski mówi, że może przełożyć się to również na sytuację rolników, w tym na produkcję żywności.
Według ministra Kurtyki oszczędzanie wody to "kwestia nawyków". W jego ocenie przez wiele dziesięcioleci "była prowadzona polityka rabunkowa, jeżeli chodzi o wodę, tzn. dążyliśmy raczej do tego, żeby osuszać niż żeby nawadniać". - Systemy melioracyjne były tak skonstruowane. Bardzo dużo utraciliśmy potencjału takich małych oczek wodnych, małych stawów, a nawet mokradeł, które przez wiele stuleci właściwie kojarzyły się jako takie zło. Teraz okazuje się, że to były naturalne zasoby wody - zwrócił uwagę.
Według ministra klimatu, "pierwszym wyzwaniem, z którym się borykamy, jest to, że 73 proc. wody opadowej w Polsce nie jest zatrzymywane w systemie wodnym, czyli ona po prostu wypływa albo wyparowuje". - Chodzi o to, żeby ją retencjonować, zatrzymać. W związku z tym to jest kwestia jak największej rozbudowy małych zbiorników wodnych, takich gdzie będziemy mogli retencjonować tę wodę. Inaczej się nie da. To jest proces, który będzie obliczony na lata, to są potężne inwestycje - zaznaczył. Na ten cel przeznaczonych jest ok. 245 mln zł z NFOŚiGW.
Kurtyka wyraził nadzieję, że nie dojdzie do sytuacji, by zabrakło wody w kranach. - Przede wszystkim musimy jednak wyprzedzająco zadziałać. Były takie sytuacje w zeszłych latach, kiedy w niektórych miastach w Polsce, np. w Skierniewicach, woda była reglamentowana. Były po prostu ograniczenia, jeżeli chodzi o pobór wody. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale musimy liczyć się z tym, że będziemy musieli więcej wody zdecydowanie oszczędzać - stwierdził.
Jak zaznaczył 70 proc. w strukturze poboru wody nie idzie na potrzeby komunalne, tylko na potrzeby przemysłowe. - W związku z tym bardzo ważnym elementem u nas oszczędzania wody są programy nakierowane na przemysł, jest właściwa struktura taryf, właściwa wycena tej wody po to, żeby po stronie przemysłu opłacało się podjąć dodatkowe inwestycje, żeby więcej tej wody chronić albo jej mniej używać - powiedział minister klimatu.
Do oszczędzania wody namawia również minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. - Woda nie może być marnotrawiona, ale nie może być luksusem i stanowić znaczącej części w budżecie domowym - podkreślił.
Ministerstwo Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej przygotowuje specustawę ws. suszy. Znajdzie się w niej m.in. program rozwoju retencji. - Proces inwestycyjny jest związany z najbliższym okresem budżetowym UE – do 2027 r. Podwoi on retencję w Polsce do 15 proc. Chodzi o 94 duże inwestycje na kwotę ponad 10 mld zł - zaznaczył.
Jak wskazał, specustawa ma przyspieszyć procesy inwestycyjne, m.in. wydawanie pozwoleń. Nowością jest zobligowanie samorządów do uzgadniania inwestycji z działaniami centralnymi.
Z kolei długoterminowy proces inwestycyjny to - jak zaznaczył Gróbarczyk - program Stop Suszy do 2050 r. Ma on za zadanie podnieść retencjonowanie wody do 30 proc. - To oznacza, że 30 proc. wody przepływającej przez Polskę będzie zatrzymywane na jej terenie- ocenił.
Podkreślił również, że spadający poziom wody w rzekach, z której korzystają elektrownie węglowe jest dużym zagrożeniem dla energetyki. - Większość energetyki jest oparta na zasobach wody z rzek. Po doświadczeniach z poprzednich lat zrealizowano pewne inwestycje, które poprawiają sytuację, ale jeśli dojdzie do dużej suszy, to na pewno spotkamy się z problemem ograniczania mocy w największych elektrowniach w wyniku niedoboru wody - ocenił.
Z kolei minister rolnictwa szacuje, że o skutkach suszy zdecydują deszcze majowe. Przyznał, że "sytuacja jest naprawdę poważna", ale - jak przekonywał - żywności na pewno nie zabraknie. Dodał, że jeśli by się okazało, że żywności byłoby mniej, "bo susza obniży zarówno zbiory roślin, jak i roślin paszowych, to będzie zmniejszany eksport". Ardanowski przypomniał, że mniej więcej połowa żywności z Polski jest eksportowana. Ocenił jednak: "produkcja podstawowa: zboża, mięso, mleko, również spore zapasy warzyw, w tym ziemniaków, to wszystko powoduje, że nie będzie braku żywności na rynku" - ocenił.
Szef resortu rolnictwa zaapelował do Polaków, by kupowali rodzimą żywność. - Musimy własny rynek chronić, bo jeśli zrywają się łańcuchy eksportowe, to rynek wewnętrzny może w dużej mierze żywność zagospodarować - zaznaczył. Podkreślił, że konsumenci sami swoim portfelem, kartą płatniczą decydują o wsparciu polskiej gospodarki w tym polskiego rolnictwa.
Hydrolodzy mówią, że aby zażegnać suszę, to przez trzy miesiące z rzędu musiałby padać regularny deszcz, ale to praktycznie niemożliwe.
ja
Inne tematy w dziale Rozmaitości