Jeśli nie wybierzemy prezydenta, to kraj pogrąży się w chaosie w dobie kryzysu gospodarczego i epidemicznego - uważa Andrzej Duda. Polityk zapewnił też, że powoła następcę Małgorzaty Gersdorf na stanowisku I Prezes Sądu Najwyższego.
- Wszyscy ci, którzy mówią, że wybory są groźne dla Polaków, powinni zrozumieć, jak groźny jest brak wyborów, bo jego konsekwencją będzie paraliż państwa. Będą potrzebne nowe przepisy - potrzebne do walki z epidemią czy wywołanym przez nią kryzysem gospodarczym, nowe rozwiązania pomocowe, ale nie będą mogły wejść w życie - wyjaśnił Andrzej Duda w wywiadzie dla "Gazety Polskiej". Rozmowa z pierwszą osobą w państwie ukaże się w środę.
Andrzej Duda broni wyborów korespondencyjnych
- Wybory to nie tylko święto demokracji, to przede wszystkim nasz obowiązek zapewnienia sobie skutecznego działania państwa. Jeśli nie wybierzemy prezydenta, to kraj pogrąży się w chaosie. Może opozycji podoba się taka perspektywa, ale dla obywateli, dla zwykłych ludzi, ona będzie dramatyczna - ocenił prezydent.
Andrzej Duda zapewnił też, że powoła sędziego, który będzie pełnił obowiązki I Prezesa SN po upływie kadencji prof. Małgorzaty Gersdorf. Przypomnijmy: Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN nie mogło wyłonić kandydatów na to stanowisko ze względu na epidemię. Zdaniem Gersdorf, tymczasowo jej obowiązki powinien pełnić najstarszy stażem sędzia - prezes izby w Sądzie Najwyższym. W tym wypadku byłby to Józef Iwulski. Kadencja Gersdorf upływa 30 kwietnia.
- Zgromadzenie Sędziów Sądu Najwyższego nie odbyło się. W tej sytuacji zastosowanie ma artykuł 13 a ustawy o Sądzie Najwyższym - nakładający na prezydenta obowiązek powołania sędziego Sądu Najwyższego, by pełnił obowiązki I prezesa. Zamierzam - jak zawsze - wywiązywać się rzetelnie ze swoich obowiązków. Z tego także. Powierzę tę misję jednemu z sędziów Sądu Najwyższego - podkreślił Andrzej Duda.
Wybory prezydenckie mają odbyć się w maju i będą miały charakter powszechnie korespondencyjny. Organizacją procesu wyborczego - dostarczeniem kopert z kartami do głosowania i obsługą skrzynek pocztowych zajmie się Poczta Polska. Ustawa o głosowaniu korespondencyjnym trafiła do Senatu. Marszałek Tomasz Grodzki nie ukrywa, że wykorzysta w pełni czas przewidziany do prac nad projektem. Wówczas Sejm będzie mógł wprowadzić w życie głosowanie korespondencyjne dopiero 7 maja.
Andrzej Duda gościem czatu Q&A
Prezydent 17 kwietnia odpowiadał na pytania internautów w czacie Q&A, a część z nich dotyczyło nadchodzących wyborów. Czy głosowanie korespondencyjne może wykluczyć wyborców, mieszkających poza granicami Polski? - Nie wyobrażam sobie innej sytuacji. Głosowanie korespondencyjne ma służy bezpieczeństwo, po drugie moim zdaniem może mieć walor profrekwencyjny. Zakładam, że osoby, które mieszkają poza granicami Polski, będą mogły wziąć udział także w wyborach korespondencyjnych - odpowiedział Andrzej Duda.
Gość czatu w mediach społecznościowych odniósł się również do pomysłu bojkotu wyborów. - Uważam, że gdyby wybory były przeprowadzane, to byłoby nieodpowiedzialnością je bojkotować, bo wybory zawsze są świętem demokracji. Zwłaszcza, że mają one swój wymiar ustrojowy. Proszę pamiętać: kadencja prezydenta RP kończy się jednoznacznie 6 sierpnia i wtedy powinien być zaprzysiężony nowy prezydent. Jeżeli nie byłby wybrany nowy prezydent, to po 6 sierpnia nie będzie prezydenta, a w związku z tym nie będą mogły zostać zakończone chociażby żadne procedury ustawodawcze. Gdyby nie odbyły się wybory, to byłby to bardzo poważny stan zagrożenia ustrojowego, poważne naruszenie porządku konstytucyjnego. W mojej ocenie do tej sytuacji absolutnie nie wolno dopuścić - stwierdził Andrzej Duda.
- Gdyby się okazało, że w obecnym stanie konstytucyjnym nowy prezydent nie będzie mógł zostać zaprzysiężony w dniu 6 sierpnia, to będzie oznaczało, że urząd prezydencki jest urzędem opuszczonym. To jest sytuacja konstytucyjnie absolutnie niedopuszczalna, to będzie poważne zagrożenie dla porządku ustrojowego państwa. Mówienie w tym kontekście o bojkocie wyborów, jeżeli one będą, jest absolutną nieodpowiedzialnością i żaden odpowiedzialny polityk nie powinien zachowywać się w ten sposób - krytykował pomysł m.in. Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Do walki w pierwszej turze wyborów prezydenckich stanie 10 kandydatów: 10 kandydatów: Andrzej Duda (popierany przez PiS), Małgorzata Kidawa-Błońska (KO), Robert Biedroń (Lewica), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Szymon Hołownia (niezależny), Krzysztof Bosak (Konfederacja), Stanisław Żółtek (Kongres Nowej Prawicy), Marek Jakubiak (Federacja dla Rzeczypospolitej), Mirosław Piotrowski (Ruch Prawdziwa Europa) i Paweł Tanajno (bezpartyjny).
GW
Inne tematy w dziale Polityka