W wieku 93 lat zmarł Stanisław Kania - ostatni z żyjących I sekretarzy komunistycznej partii. Informację, którą jako pierwsza podała "Gazeta Wyborcza", potwierdziła rodzina byłego przywódcy PZPR.
Stanisław Kania urodził się w 1927 r. we Wrocance, w czasie wojny wstąpił do Batalionów Chłopskich. Po 1945 roku był członkiem Związku Walki Młodych i PZPR. W 1968 r. awansował do gremium decyzyjnego partii komunistycznej, czyli do KC PZPR. W latach 1975-1981 zasiadał w Biurze Politycznym PZPR. Funkcję I sekretarza pełnił po epoce Edwarda Gierka w epoce rozkwitu "Solidarności" - od września 1980 roku do października 1981. W latach 70. z ramienia PZPR nadzorował aparat bezpieczeństwa i Główny Zarząd Polityczny Wojska Polskiego.
Kania był również członkiem Rady Państwa oraz posłem na Sejm PRL VI, VII, VIII i IX kadencji. Jeden z najbardziej wpływowych polityków w aparacie komunistycznym uniknął więzienia po procesie ws. wprowadzenia stanu wojennego. Kania został prawomocnie uniewinniony 12 stycznia 2012 przez Sąd Okręgowy w Warszawie.
Pion prokuratorski stawiał mu zarzut uczestnictwa w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym, a na ławie oskarżonych oprócz Kani zasiedli Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak i Florian Siwicki.
- Żaden związek przestępczy nigdy nie istniał. To twór wirtualny, stworzony przez IPN na polityczne zapotrzebowanie. (...) To zupełna pustka dowodowa, swoista czarna dziura - oceniał materiał dowodowy w sądzie. Kania - według śledczych - jako pierwszy sekretarz KC PZPR podpisał dokument "Myśl przewodnia stanu wojennego", a także wytyczne administracyjne ws. wprowadzenia nadzwyczajnej regulacji, która pozwalała spacyfikować "Solidarność".
Kania do końca życia utrzymywał, że chronił PRL przed "grozą interwencji z zewnątrz" - Związku Sowieckiego. - Liczyliśmy się z taką ewentualnością. Czyniłem jednak wszystko, by go nie wprowadzać - twierdził w czasie procesu. Według Kani, groźba wysłania wojsk do Polski istniała w końcówce 1980 roku, ale już nie rok później.
GW
Inne tematy w dziale Kultura