Białoruski Państwowy Koncern Nafty i Chemii „Biełnieftiechim”, fot. belneftekhim.by
Białoruski Państwowy Koncern Nafty i Chemii „Biełnieftiechim”, fot. belneftekhim.by

Polska zainteresowana dostarczaniem ropy naftowej na Białoruś

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

Białoruś i Rosja od 1 stycznia nie mają podpisanych kontraktów na dostawy ropy naftowej dla Mińska. Władze Białorusi poszukują alternatywnych źródeł i tras dostaw. Polska i USA deklarują gotowość do zapewnienia dostaw surowca do tego państwa. 

- My w Polsce jesteśmy zainteresowani, by w miarę możliwości, wspomóc Białoruś dostawami ropy naftowej, jeśli to będzie konieczne - zadeklarował pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski po spotkaniu z amerykańskim ministrem energetyki Danem Brouillette.

Spotkanie, w którym wziął udział też m.in. minister klimatu Michał Kurtyka, odbyło się w waszyngtońskim ministerstwie energetyki w ramach strategicznego dialogu polsko-amerykańskiego dotyczącego energii. 

Naimski przypomniał, że sekretarz stanu USA Mike Pompeo podczas niedawnej wizyty na Białorusi wyraził gotowość do zapewnienia dostaw amerykańskiej ropy do tego państwa. 

W ocenie Naimskiego dostawy za pośrednictwem Polski będą możliwe, gdy Białoruś zdecyduje, że ich chce. - To się musi zacząć od momentu, gdy Białorusini kupią ropę naftową, którą będą chcieli dostarczyć do swoich rafinerii. Wtedy my przez nasz system przesyłowy możemy początkowo niewielkie ilości ropy, a z czasem dużo większe, im dostarczyć – wyjaśniał. 

Według agencji Interfax-Zachód Alaksander Łukaszenka oświadczył, że kwestia dostaw ropy jest omawiana w rozmowach z partnerami polskimi. Chodzi o możliwości dostaw ropy z UE rewersem rurociągiem Przyjaźń. 

- My teraz z Gdańska będziemy przesyłać ropę, którą kupimy w Arabii Saudyjskiej, (Zjednoczonych) Emiratach (Arabskich), USA – powiedział Łukaszenka. - Wtedy to już nie Rosja będzie rurociągiem dostarczać ropę na Zachód, a Białoruś sprowadzać z Europy – wyjaśnił.

Łukaszenka dodał, że wykorzystane zostaną także trasy przez porty w państwach bałtyckich. Białoruś zaczęła na razie wykorzystywać tzw. ropę technologiczną z rurociągu Przyjaźń na swoim terytorium. 

Białoruś i Rosja od 1 stycznia nie mają podpisanych kontraktów na dostawy surowca. Białoruś uważa, że cena zawierająca marżę dla rosyjskich firm naftowych jest za wysoka i nie chce płacić premii, których domagają się rosyjscy dostawcy ropy. Mińsk przekonuje, że premia dla dostawców to nadpłata w stosunku do ceny ustalanej przez rynek. Białoruś domaga się rekompensat w związku z podwyżką ceny surowca, która jest efektem zmian podatkowych w rosyjskim sektorze naftowym.

W 2019 r. Białoruś straciła z powodu manewru podatkowego w Rosji 330 mln dolarów, w tym "straty budżetu to 130 mln dolarów, a straty rafinerii to blisko 200 mln dolarów” – mówił niedawno premier Siarhiej Rumas.

Na razie Mińsk umawia się na niewielkie dostawy z pomniejszymi dostawcami z Rosji. Dwie białoruskie rafinerie naftowe działają na minimalnych mocach z powodu braku odpowiedniej ilości surowca. 

Po spotkaniu z udziałem prezydentów Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina 7 lutego Moskwa oświadczyła, że Mińsk ma kupować ropę na warunkach rynkowych. Według części komentatorów brak porozumienia może być wynikiem sprzeciwu Mińska wobec planów integracyjnych Moskwy.

14 lutego Łukaszenka mówił, że” Rosja sugeruje przyłączenie Białorusi w zamian za wspólne (takie jak w Rosji) ceny surowców”. Jego zdaniem „to nie jest integracja, a inkorporacja”. W grudniu ub. roku Mińsk i Moskwa miały podpisać program tzw. pogłębionej integracji w ramach państwa związkowego, jednak nie doszło do tego. Program pogłębionej integracji w ramach państwa związkowego przewiduje m.in. podpisanie 31 map drogowych, dotyczących ujednolicenia norm w różnych sektorach obu państw. 

Łukaszenka mówił, że Białoruś będzie kupować ropę z innych źródeł niż Rosja, nawet jeśli będzie ona droższa. Według jego słów Mińsk będzie to robić, by „co roku 31 grudnia nie być rzucanym na kolana”. 

Aktualnie Białoruś kupiła od traderów 160 tys. ton ropy z Rosji. Zostanie ona dostarczona dwoma tankowcami przez port na Litwie. Surowiec ma dotrzeć do litewskiego portu w Kłajpedzie w marcu. Następnie koleją zostanie przetransportowany na Białoruś. Jest to kolejna taka transakcja. W styczniu na Białoruś dotarło (również przez litewski port, a następnie drogą kolejową) 86 tys. ton ropy z Norwegii. 

Trwają też prace przy zakupie alternatywnej ropy przy wykorzystaniu trasy południowej od strony Ukrainy, rurociągiem Odessa-Brody. Koncern Biełnaftachim poinformował o zakupie w Azerbejdżanie dwóch tankowców również ze 160 tys. ton ropy. 

Po tym, jak Białoruś rozpoczęła poszukiwania alternatywnych źródeł surowca, i są one skuteczne, Władimir Putin złożył Łukaszence nieoczekiwaną propozycję. Chodzi o rekompensatę w wysokości 300 mln dolarów za podwyżki cen, wynikające ze zmian podatkowych w Rosji. Na razie strona białoruska próbuje obliczyć, czy propozycja Moskwy jest dla Mińska korzystna. Nie wiadomo zatem, czy propozycja Warszawy o pomocy w dostawach ropy będzie przez Mińsk przyjęta. 

ja

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj62 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Gospodarka