Amerykańskie sankcje podziałały na wyobraźnię szefów szwajcarskiej firmy Alsseas. Fot. Nord Stream 2 AG
Amerykańskie sankcje podziałały na wyobraźnię szefów szwajcarskiej firmy Alsseas. Fot. Nord Stream 2 AG

Rosjanie mogą spodziewać się kolejnych sankcji od USA za Nord Stream 2

Redakcja Redakcja Nord Stream Obserwuj temat Obserwuj notkę 45

Kongres USA jeszcze w marcu może przegłosować nowy pakiet sankcji na Nord Stream 2. Tym razem Amerykanie uderzą w firmy, które będą odbierały gaz po ukończeniu gazociągu. 

Według niemieckiej gazety "Handelsblatt", kongresmeni uderzą w Gazprom pod warunkiem próby ułożenia pozostałych kilometrów rur. Rosjanie mają do dokończenia inwestycji 160 km. Szacuje się, że Nord Stream 2 na dnie Morza Bałtyckiego jest sfinalizowany w 93 proc. "Handelsblatt" powołuje się na źródła dyplomatyczne w Waszyngtonie. 

Kary od amerykańskiego Senatu i Izby Reprezentantów dotyczyłyby spółek i europejskim inwestorom Nord Stream 2 odbierających gaz z rur wybudowanego gazociągu. - Nowe sankcje na Nord Stream 2, a tym samym kolejne wydatki inwestycyjne, obniżą rentowność projektu, dzięki czemu zyska gaz LNG z USA - nie ma wątpliwości rosyjski analityk inwestycyjny Aleksandr Sidorow.

Z obawy przed sankcjami z budowy gazociągu wycofała się szwajcarska firma Allseas, zajmująca się układaniem rur na dnie Bałtyku. Nowe zapowiedzi, które dobiegają ze Stanów Zjednoczonych, niepokoją niemiecki koncern energetyczny Uniper. Dlatego Berlin tak bardzo oczekuje na złagodzenie tonu ze strony Donalda Trumpa. 

Zobacz: Kłopoty Rosjan przy budowie Nord Stream 2. Partner Gazpromu obawia się o los gazociągu


Niemcy i Unia Europejska nie pozwolą Waszyngtonowi dyktować, jaka ma być nasza polityka energetyczna.


- Zabiegamy o zawieszenie amerykańskich sankcji, aby realizacja Nord Stream 2 nie była już opóźniana - przyznał "Handeslblatt" jeden z niemieckich dyplomatów. Niemieckie władze toczą zakulisową grę, by uratować wielki projekt geopolityczny, który pozwoli na dominację w sektorze LNG w Europie. - Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zrealizować projekt Nord Stream 2. Niemcy i Unia Europejska nie pozwolą Waszyngtonowi dyktować, jaka ma być nasza polityka energetyczna - zapewnił już pod nazwiskiem polityk SPD Bernd Westphal. Niemcy nie są jednak w stanie technicznie pomóc Gazpromowi w dokończeniu budowy Nord Stream 2. 

Budowa Nord Stream 2 wstrzymana. Firma przestraszyła się sankcji USA

Sekretarz ds. energii USA Dan Brouillette powiedział niedawno, że technologicznie niemożliwa jest finalizacja gazociągu. - To będzie bardzo długie opóźnienie, bo Rosja nie ma technologii - wyjawił podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. 

Na ten komentarz zareagował przedstawiciel rosyjskich władz. - Mamy odpowiedni plan, zrobimy wszystko aby gazociąg ruszył w tym roku - zaznaczył Aleksiej Czep, polityk Dumy. Nie chciał jednak ujawnić, jaka jest strategia Moskwy, bowiem wówczas spotkałaby się z odpowiednią reakcją USA.

Zarówno Republikanie, jak i Demokraci zamierzają zwalczać geopolityczne aspiracje Władimira Putina i jego otoczenia, które wyrażają się m.in. dominacją w sferze energetyki. Przeciwnicy Trumpa w Kongresie chcą natomiast ukarać kremlowski establishment za próbę wywierania wpływu na ostatnią kampanię wyborczą w 2015 roku. 

Operatorem i właścicielem Nord Stream 2 jest Gazprom. Połowę kosztów budowy gazociągu biorą na siebie niemieckie koncerny Uniper i Wintershall Dea, francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell - nie są jednak udziałowcami. Roczna przepustowość Nord Stream 2 ma osiągnąć 55 mld sześciennych gazu. 

GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj45 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Gospodarka