Aktywiści Greenpeace oznaczyli drzewa wycięte w poniedziałek na praskim brzegu Wisły w Warszawie napisami „Tu byłem - Rafał Trzaskowski” - poinformowała we wtorek organizacja, która w ten sposób zaprotestowała przeciw wycince drzew przy Wybrzeżu Helskim w związku z planowaną tam inwestycją przeciwpowodziową.
Ulice Wybrzeże Szczecińskie i Wybrzeże Helskie będą przebudowywane od ul. Okrzei do mostu Gdańskiego. Głównym celem tej inwestycji jest stworzenie zabezpieczenia przeciwpowodziowego, a także rozbudowa ulic uwzględniająca przede wszystkim potrzeby ruchu rowerowego i pieszego. W związku z tym zdecydowano o wycince drzew przy Wybrzeżu Helskim. Zaczęła się ona w piątek. Poprzedziły ją protesty. Aktywiści skupieni wokół inicjatywy #STOPwycine500drzew zaproponowali miastu własny sposób realizacji tej inwestycji, który - ich zdaniem - maksymalnie ocaliłby Obszar Natura 2000 Dolina Środkowej Wisły.
Po rozmowach w ubiegłym tygodniu, w których wziął udział m.in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, radny Pragi-Południe Grzegorz Walkiewicz, poinformował, że udało się uratowaliśmy 200 z 500 drzew. – Ratusz uwzględnił tylko część naszych propozycji, ale w kwestiach najważniejszych nie doszliśmy do porozumienia. Nie ma kompromisu, choć część naszych propozycji ratusz przyjął – powiedział Walkiewicz.
Prezydent Warszawy podkreślał jednak od początku rozmów, że władze miasta nie mogą sobie pozwolić na ryzyko opóźnienia realizacji tego projektu. – Moim obowiązkiem jest przede wszystkim zagwarantować bezpieczeństwo mieszkańców Warszawy – zaznaczał Trzaskowski we wspólnym komunikacie, który obie strony rozmów wystosowany po zakończeniu poniedziałkowego spotkania w ratuszu. – Musimy przestrzegać terminów, pod koniec tygodnia będziemy musieli rozpocząć prace. Ale zrobimy wszystko, co możemy, żeby ograniczyć wycinkę drzew – podkreślił Trzaskowski.
We wtorek w związku z tą decyzją, aktywiści Greenpeace'u oznaczyli drzewa wycięte w poniedziałek na praskim brzegu Wisły w Warszawie napisami „Tu byłem - Rafał Trzaskowski”. Celem tego happeningu - według organizatorów - jest zwrócenie uwagi na odpowiedzialność prezydenta Warszawy za dewastację wiślańskich łęgów i jego brak odpowiedniego zaangażowania na rzecz ochrony klimatu.
– Prezydent Rafał Trzaskowski musi zdać sobie sprawę, że z kryzysem klimatycznym nie walczy się tak, jak z kryzysem wizerunkowym. Nie wystarczy opublikować kilku postów w internecie i pochwalić się posadzeniem większej liczby drzew. Walka z kryzysem klimatycznym na poziomie dużego miasta oznacza konieczność radykalnych zmian, w podejściu do relacji człowiek–przyroda i w ogóle w sposobie myślenia o rozwoju miasta – uzasadnia akcję Dominika Sokołowska z Greenpeace Polska.
Jak dodała, „Rafał Trzaskowski sprawnie wygłasza obietnice i deklaracje, ale poważnego egzaminu w kwestii ochrony dzikiej przyrody nie zdał”. – Wycinka nad Wisłą to jednak tylko czubek góry lodowej. Niszczenie enklaw dzikiej zieleni, wyższość interesów deweloperów nad potrzebami lokalnych społeczności i przyrody, brak odważnej, proklimatycznej i prospołecznej polityki transportowej - obecny prezydent nie pokazał jeszcze, że potrafi i chce zmierzyć się z tymi błędami, odziedziczonymi po poprzednikach. Te tematy będą jednak powracać, wywołując coraz większy gniew mieszkańców i mieszkanek Warszawy – zwróciła uwagę Sokołowska.
Przypomniała również, że Trzaskowski jest nie tylko prezydentem największego i najzamożniejszego miasta w Polsce, ale też jest doradcą kandydatki na prezydenta Małgorzaty Kidawa-Błońskiej ds. dużych miast. – Jeśli jego doradzanie będzie skażone podejściem, którego efekty obserwujemy dzisiaj nad Wisłą, będzie to oznaczało abdykację Platformy Obywatelskiej z aspiracji do bycia nowoczesną, bliską potrzeb ludzi partią, realnie mierzącą się z wyzwaniami, jakimi są kryzys klimatyczny i kryzys ekologiczny – uważa Sokołowska.
Happening Greenpeace'u skomentował stołeczny magistrat. – Trudno komentować akcję happenerów, ale zrobiliśmy wszystko, żeby dojść do porozumienia ze stroną społeczną. Prowadziliśmy negocjacje i myślę, że zakończyły się one kompromisem – powiedział rzecznik ratusza Kamil Dąbrowa.
– Każda ze stron ma przekonanie, że coś udało jej się wywalczyć. Na tym polega kompromis, żeby obie strony odeszły od stołu zadowolone, ale żeby żadna ze stron nie miała poczucia wygranej czy triumfu. Tak się stało w rozmowach ze stroną społeczną – dodał.
Zobacz też: Potrzeba nam w miastach dużych drzew
KW
Inne tematy w dziale Rozmaitości