Solidarna Polska zaprosiła działaczy i sympatyków do Teatru Palladium. Konwencja partii Zbigniewa Ziobry poświęcona była reformie sądownictwa, ale Beata Kempa postanowiła też ostro skrytykować Roberta Biedronia i Krzysztofa Śmiszka. Publiczność zareagowała gromkim śmiechem.
Zbigniew Ziobro zapowiedział dalsze reformowanie wymiaru sprawiedliwości, natomiast w imieniu Jarosława Kaczyńskiego odczytano list. Nie te wydarzenia odbiją się szerokim echem po konwencji Solidarnej Polski. Beata Kempa skradła show i mocno zaatakowała kandydata na prezydenta Roberta Biedronia oraz jego partnera - posła Krzysztofa Śmiszka.
Kempa zaatakowała Biedronia i Śmiszka
- Robert Biedroń niedawno patetycznie wołał do eurodeputowanych: "Jeszcze wolne sądy nie zginęły, póki my żyjemy". Czy pan też będzie rozliczał sędziów, panie Biedroń? Póki co, widzimy, jak pan i kandydatka na pierwszą damę radośnie oklaskujecie ataki na Polskę, ręka w ręką z, uwaga, Rosjanami - stwierdziła europosłanka. "Kandydatka na pierwszą damę" to nie kto inny, a Śmiszek.
Polityk Lewicy natychmiast odpowiedział w mediach społecznościowych po wystąpieniu Kempy. - Jak widać nawet przebywanie w Brukseli nie nauczyło Pani szacunku do drugiego człowieka. Pokazała Pani dzisiaj swoją „klasę”, a właściwie to jej brak - napisał Śmiszek.
W obronę Śmiszka wziął poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. - Beata Kempa. Dno dna osiągnięte. Polityczna gra na homofobicznej nucie - podsumował wystąpienie europosłanki.
- Jakie trzeba mieć ułomne pojecie o historii XX w., żeby tak odzierać drugiego człowieka z godności jak w cytowanym tu wystąpieniu Beaty Kempy i relacjonowanej reakcji sali. Trzymaj się - zwrócił się do Śmiszka dziennikarz Łukasz Mężyk.
Sporo miejsca Kempa poświęciła też Radosławowi Sikorskiemu. - Tłumaczyli jak uderzyć w Polski rząd, mówili o zwiększeniu presji wobec Polski - nawiązała do niedawnej debaty w Parlamencie Europejskim, którą zorganizowała polska opozycja.
Znalazł się lord spod Bydgoszczy.
- No, znalazł się lord spod Bydgoszczy - kpiła Kempa z Sikorskiego. - Dzisiaj nie trzeba czołgów, by stracić suwerenność. Wystarczy, że mamy takich Polaków za granicą. Takie apele trafią na podatny grunt. (...) My będziemy stać na straży polskich interesów w Parlamencie Europejskim, a wy róbcie swoje w Sejmie - zaznaczyła europosłanka.
Ziobro zapowiedział dalsze reformy sądownictwa
Zbigniew Ziobro niemal w całości skoncentrował się na reformie wymiaru sprawiedliwości. - Znaleźliśmy się w sytuacji, w której wpływowa grupa sędziów w obronie własnych interesów wypowiedziała posłuszeństwo ustawom i konstytucji, a za zakładników zdecydowała się wziąć miliony Polaków. Stwarzają stan zagrożenia anarchią i chaosem polskich sądów - przekonywał minister rządu Zjednoczonej Prawicy.
Lider Solidarnej Polski tłumaczył, że gabinet Mateusza Morawieckiego nie zejdzie z obranej drogi reformy sądownictwa. - Dziękuję również panu prezydentowi. Dziękujemy za podpis pod ustawą w sprawie sędziów. To dowód odwagi i poczucia odpowiedzialności za Polskę - stwierdził Ziobro.
Według ministra sprawiedliwości, część sędziów ma komunistyczny rodowód, a kariery rozpoczynała w systemie opresji PRL. Ziobro wspomniał o tych, którzy awansowali dzięki decyzjom Rady Państwa. - I oni śmią twierdzić w swojej hipokryzji i zakłamaniu, że ten mandat daje im gwarancje niezależności i niezawisłości, a ten mandat który będą dostawać sędziowie powoływani przez KRS z udziałem prezydenta RP wyłonionego w bezpośrednich wyborach jest mandatem wadliwym - krytykował przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.
- Oni sami o sobie mówią "nadzwyczajna kasta". A Polacy potrzebują sprawiedliwych i szybko działających sądów. Damy radę wbrew totalnej opozycji, kodziarstwu na ulicy i tej nadzwyczajnej kaście. Mamy mandat, który dał nam zgodę na samodzielne utworzenie rządów. Jednym z głównych naszych celów jest reforma wymiaru sprawiedliwości i zrobimy to - zaznaczył Ziobro.
List Kaczyńskiego
Kaczyński nie uczestniczył w konwencji Solidarnej Polski, ale list w jego imieniu odczytał jeden z najbliższych współpracowników prezesa PiS, Krzysztof Sobolewski. - Nie może być mowy o sprawiedliwej Polsce bez właściwie funkcjonującego wymiaru sprawiedliwości - napisał Kaczyński.
Lider Zjednoczonej Prawicy diagnozował, dlaczego sędziowie wyrażają taki opór przed reformą wymiaru sprawiedliwości. - Doskonale pamiętamy, że siły głównego nurtu, najpierw tworzące, a potem utrwalające system postkomunistyczny zawsze były zmianom w tej dziedzinie przeciwne. Ich opór doprowadził do anachronicznej sytuacji, w której wymiar sprawiedliwości pozostał w zasadzie jedyną sferą życia publicznego, która nie została poddana przekształceniom na miarę potrzeb demokratycznego państwa - tłumaczył Kaczyński.
Autor listu zapewnił też polityków i sympatyków Solidarnej Polski, że władza nie ugnie się pod naciskami "wewnętrznymi i zewnętrznymi", a reforma sądów będzie kontynuowana. - My ze swej drogi nie zejdziemy, dalej będziemy reformować wymiar sprawiedliwości, bo tego potrzebuje Rzeczpospolita i jej obywatele - przyznał Kaczyński.
GW
Inne tematy w dziale Polityka