PFN opublikowała w czwartek na Twitterze animacje po polsku, angielsku i rosyjsku, pokazujące uwspółcześnioną rozmowę Hitlera i Stalina w komunikatorze internetowym. Filmik wywołał wiele kontrowersji i został usunięty tego samego dnia. Interweniował sam prezydent Andrzej Duda, który uznał, że spot "kompromituje Polskę".
W animacji PFN przywódca ZSRR proponuje kanclerzowi III Rzeczy wspólną napaść na Polskę. Politycy analizują sytuację polityczną tuż przed wybuchem II wojny światowej, zapowiadają też zbrodnie w jej trakcie: Stalin pisze o wymordowaniu polskich wojskowych w Katyniu, a Hitler o obozach koncentracyjnych. Obaj posługują się współczesnym, młodzieżowym językiem. Więcej
Zaraz po publikacji animacja została skrytykowana przez wielu dziennikarzy aktywnych na Twitterze. Jak podał portal 300polityka.pl, gdy go zobaczył prezydent Andrzej Duda, natychmiast zażądał pilnego usunięcia filmiku z mediów społecznościowych.
"W kuluarach w Davos dowiedzieliśmy się, że prezydent Duda poprosił swoich urzędników o pilną interwencję, by PFN bezzwłocznie usunęła swoje tweety z fikcyjnymi wpisami Stalina i Hitlera" - podaje 300polityka.
Jeden z urzędników Kancelarii Prezydenta miał powiedzieć, że najnowsza odsłona akcji PFN "bardzo się [Andrzejowi Dudzie] nie spodobała". Prezydent miał stwierdzić, że to "kompromituje Polskę" i był całą sprawą zażenowany.
Spot ukazał się w momencie, kiedy w instytucie Yad Vashem w Jerozolimie obchodzono 75. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz. Opatrzono go zresztą tagiem #Auschwitz75.
Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz zapewnił, że produkcja w żaden sposób nie była konsultowana z MSZ. Dodał również, że nie trafia ona w jego "odczucia estetyczne" ani "odczucia etyczne", jeśli chodzi o ocenę wydarzeń historycznych z czasu II wojny światowej. Na uwagę, że Polska Fundacja Narodowa usunęła filmy z sieci odparł: "To bardzo dobrze".
Biuro prasowe Polskiej Fundacji Narodowej tłumaczyło, że przekaz z czatem Hitlera i Stalina był skierowany był wyłącznie do „osób młodych, w wieku 13-14 lat” i utrzymany w konwencji naturalnej dla takich odbiorców. Według rzeczniczki PFN animacja miała być uzupełnieniem treści o rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau skierowanych do starszych odbiorców. PFN nie ujawniła, ile kosztowało przygotowanie spotu.
W 2018 roku wydatki PFN wyniosły ponad 111 mln zł. Podczas czytania sprawozdania dotyczącego wydatków fundacji na posiedzeniu Sejmowej komisji Kultury i Środków Przekazu, posłowie opozycji domagali się kontroli NIK w PFN, ale wniosek przepadł. Padały zarzuty, że sprawozdanie z wydatków jest nierzetelnie udokumentowane, a kampanie prowadzone przez Polską Fundację Narodową przynoszą więcej szkody niż pożytku.
Krzysztof Mieszkowski (KO) ocenił, że "Polska Fundacja Narodowa to jest taka organizacja, taki twór, który utrwala najgorsze stereotypy polskości, ona jest z tego powodu szkodliwa, to jest coś, co właściwie nie powinno się pojawić w myśleniu o promowaniu Polski w taki sposób". Podkreślił, że pieniądze wydane na PFN, "zainwestowane w tak prymitywnie rozumianą promocję Polski, są pieniędzmi wyrzuconymi w błoto".
"Wydajecie publiczne pieniądze, ze spółek Skarbu Państwa, na własną zabawę i co więcej PFN jest instrumentem Prawa i Sprawiedliwości w walce politycznej i dlatego powinna zostać zlikwidowana" - uważa z kolei poseł Dariusz Joński.
Minister kultury Piotr Gliński przyznał, że sprawozdanie PFN powinno być bardziej szczegółowe, ale jak mówił, "w 100 proc. jest w stanie bronić tych wydanych pieniędzy Polskiej Fundacji Narodowej, które pochodziły ze spółek Skarbu Państwa".
ja
Inne tematy w dziale Polityka