Sędzia Paweł Juszczyszyn wybrał się w podróż nad ranem z Olsztyna do Warszawy. Zrobił to wbrew zakazowi prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie, który ocenił, że nie zgodzi się na łamanie prawa. Juszczyszyn zamierza poznać nazwiska na listach poparcia do KRS.
Krytyk reformy sądownictwa i zwycięzca plebiscytu "Newsweeka" im. Teresy Torańskiej wyruszył do Kancelarii Sejmu skoro świt. O godzinie 5 wsiadł do samochodu, by dotrzeć do Warszawy i poznać nazwiska osób, które poparły kandydatów do KRS. Paweł Juszczyszyn kilka miesięcy temu wydał decyzję o ujawnieniu listy poparcia. Kancelaria Sejmu odmówiła, powołując się na wrażliwe dane osobowe i opinię Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Juszczyszyn nie był zbyt rozmowny z dziennikarzami. - Rzecznik prasowy może udzielić jakiegoś komunikatu, bo ja sam nie będę informował o czynnościach, które nie mają charakteru jawnej rozprawy - odpowiedział sędzia, który nie przyznał, czy udostępniono mu dokumenty. Na Juszczyszyna czekała grupka przeciwników reformy sądów, wśród głośnych okrzyków "wolne sądy!" oraz z transparentami: "Wspieramy niezawisłych sędziów", "Wolne sądy, wolni ludzie", "Ujawnić listy poparcia KRS".
Wyjazd Juszczyszyna do Warszawy oznacza kolejne kłopoty dla sędziego. - Zostało wydane zarządzenie, wycofujące delegację do Warszawy panu sędziemu - powiadomiła szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska. Maciej Nawacki, prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie, cofnął delegację Juszczyszynowi. To on nie zgodził się na podróż sędziego z Olsztyna do Kancelarii Sejmu, bo - jak uznał - nie zamierza wydawać publicznych pieniędzy na łamanie prawa.
Juszczyszyn został kilka miesięcy temu zawieszony w obowiązkach przez prezesa Nawackiego za to, że nakazał Kancelarii Sejmu opublikowanie list poparcia dla kandydatów do KRS. Ostatecznie Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła karę i sędzia natychmiast wrócił do orzekania.
Izba Dyscyplinarna SN o sędzim Juszczyszynie. Jest ważna decyzja
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie podważył natomiast decyzję postanowienia prezesa UODO. - Postanowienie zabezpieczające wydane przez prezesa UODO (…) nie może w żadnym razie stanowić jakiejkolwiek podstawy do uniemożliwienia przez Kancelarię Sejmu RP przeprowadzenia przez sąd środka dowodowego w postaci oględzin wspomnianych wyżej oryginałów wszystkich dokumentów zawierających zgłoszenia oraz listy poparcia sędziów-kandydatów na członków Krajowej Rady Sądownictwa - czytamy w orzeczeniu z 20 stycznia.
WSA stwierdził też, że ograniczenia dotyczące przetwarzania danych osobowych nie obowiązują polskich sądów, ponieważ mają one nieograniczony dostęp do nich na mocy konstytucji. Wcześniej - w czerwcu 2018 roku - Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że Kancelaria Sejmu powinna udostępnić do publicznej wiadomości spis nazwisk osób popierających kandydatów do KRS. Nadal jednak tego nie zrobiła.
Zachowanie sędziego Juszczyszyna wywołuje dużo emocji w sieci wśród komentatorów politycznych. - Cieszę się, że bohater wolności i konstytucji, Juszczyszyn, wyjechał z Olsztyna i jedzie zobaczyć listy poparcia do nowej KRS. A czy mógłby przy okazji pojechać do rodziny rolnika, którego doprowadził do bankructwa i nędzy? Który umarł przykuty do wózka? Czy na to odwagi brak? - dopytywał Dawid Wildstein, zastępca dyrektora TVP1 ds. publicystyki.
- Wyprawa sędziego Juszczyszyna przypomina mi klasykę gatunku takich kretynizmów: Tuska jadącego budowaną autostradą czy maszerującego do prokuratury, witanie dreamlinerów i pendolino. Szczęśliwy nasz kraj, że takie ma problemy - uważa Wojciech Mucha, dziennikarz "Gazety Polskiej".
Głos ws. wyjazdu Juszczyszyna zabrał europoseł Patryk Jaki. - Bohaterem III RP został sędzia Juszczyszyn: znany z tego, że zniszczył niesłusznie człowiekowi życie oraz przyznał sobie jako sędzia rejonowy wyłączne kompetencje prezydenta RP do uznania kto jest sędzią. Czyli znów złamał prawo. Charakterystyczne, że III RP ma takiego bohatera - zaznaczył.
- Po co pan Nawacki cofał tę delegację sędziemu Juszczyszynowi? Wystarczyło skierować Go na okresowe badania lekarskie i wysłać skierowanie do Kancelarii Sejmu, a Straż Marszałkowska odwiozłaby sędziego Juszczyszna prosto do szpitala, bez pokazywania list poparcia do KRS. Monty Python - kpił wykładowca UW i prawnik Marcin Matczak.
- PiS prędzej zniszczy listy niż je ujawni. Nie można wykluczyć, że dopychano je kolanem uzupełniając po wyborze. Wygląda na to, że neoKRS mogła być wybierana bezprawnie. To oznacza, że neoKRS, Izby Dyscyplinarna i Kontroli Nadzwyczajnej rozlecą się jak domek z kart - ostrzegał rządzących poseł Michał Szczerba.
Sędzia Paweł Strumiński wsparł kolegę po fachu. - Pełniący rolę służebną, jak mawiał prokurator z czasów PRL sędzia neoTK Piotrowicz, sędzia Maciej Nawacki, na swoim odcinku obrony stołka, wypełnia rozkazy nad wyraz gorliwie ... liczy na medal od wiceministra Michała Wójcika? - napisał.
GW
Inne tematy w dziale Społeczeństwo