Rzeczniczka partii Razem Dorota Olko (L), jeden z liderów Lewicy Razem Adrian Zandberg (C) i posłanka Razem Daria Gosek-Popiołek (P). Fot. PAP/Marcin Obara
Rzeczniczka partii Razem Dorota Olko (L), jeden z liderów Lewicy Razem Adrian Zandberg (C) i posłanka Razem Daria Gosek-Popiołek (P). Fot. PAP/Marcin Obara

Wyścigi konne na krakowskich Błoniach? Partia Razem jest przeciw

Redakcja Redakcja Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 117

Partia Razem sprzeciwia się organizacji wyścigów konnych na krakowskich Błoniach – we wtorek przedstawiciele ugrupowania złożyli w magistracie petycję w tej sprawie. Jak argumentują, nie są znane kulisy imprez, w tym ich budżet, powołują się także na etykę. 

W grudniu prezydent Krakowa Jacek Majchrowski i minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski, a także prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych Tomasz Chalimoniuk i prezes zarządu Małopolskiej Hodowli Roślin Piotr Serafin podpisali list intencyjny. Zgodnie z jego treścią na krakowskich Błoniach odbędą się profesjonalne wyścigi konne. Według wstępnych planów, w przyszłym roku na Błoniach zorganizowane byłyby trzy imprezy. Pierwsza planowana jest na czerwiec w ramach Dni Krakowa. Kolejne w lipcu i sierpniu. 

Posłanka Daria Gosek-Popiołek (Lewica) podkreśliła na konferencji prasowej we wtorek, że pomysł, aby na Błoniach organizować wyścigi konne, budzi sprzeciw obrońców zwierząt, organizacji pozarządowych, osób zajmujących się dziedzictwem kulturowym, narodowym. 

– Pytanie jak bardzo zostaną zniszczone Błonia, które są bardzo specjalne? Nikogo nie uspokajają zapowiedzi, że instytut nasiennictwa zajmie się rekultywacją – mówiła. Zwróciła uwagę na sam sposób zapowiedzi imprez. – Było to nagłe ogłoszenie listu intencyjnego, bez wcześniejszych konsultacji – powiedziała i dodała, że nie są znane kulisy imprez, ich częstotliwość i budżet. 

Krakowskie Błonia
Na krakowskich Błoniach niejednokrotnie odbywały się Msze papieskie i inne uroczystości religijne.

Członek zarządu okręgu krakowskiego Partii Razem Michał Kowalówka mówił o aspektach etycznych związanych z wyścigami. – Za wyścigami kryje się wielkie cierpienie zwierząt. Ta forma hazardu interesująca wąską grupę osób – powiedział i zaznaczył, że częste kontuzje i złamania u koni podczas wyścigów skłaniają właścicieli do eutanazji zwierząt. 


Przywołując argumenty logistyczne zwracał uwagę na utrudnienia dla osób zamieszkujących okolice Błoń, ciężki sprzęt budowlany, który będzie przygotowywał tory. – Nie wiadomo, czy Błonia nadają się do tak specyficznego sportu – ocenił i dodał: „Jestem przekonany że Majchrowski jest osobą roztropną i wrażliwą na cierpienie zwierząt. Może nie został odpowiednio poinformowany przez swoich doradców, jak wyglądają kulisy organizacji tego bardzo kontrowersyjnego sportu, który podobnie jak cyrki zwierzęce powinien odejść w zapomnienie w XXI wieku”. 

Pod petycją złożoną w krakowskim magistracie podpisało się 1,6 tys. osób. 

W sprawie podobną, internetową petycję uruchomiło stowarzyszenie Kraków dla Mieszkańców. „Organizacja wyścigów na Błoniach oznacza ich regularne, poważne niszczenie. A na to nie może być naszej zgody” – argumentuje przewodniczący klubu Kraków dla Mieszkańców Łukasz Gibała. 

Stały tor wyścigów konnych w Krakowie działał w pobliżu Błoń w drugiej połowie XIX w., został zamknięty w 1916 r. Ostatnio stolica Małopolski dołączyła do miast organizatorów cyklu zawodów jeździeckich - Cavaliada. Druga edycja tej imprezy odbędzie się w krakowskiej Tauron Arenie w dniach 20-23 lutego. 

KW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj117 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (117)

Inne tematy w dziale Polityka