Opóźnia się budowa gazociągu Nord Stream 2. Fot. Wikimedia Commons
Opóźnia się budowa gazociągu Nord Stream 2. Fot. Wikimedia Commons

Amerykańskie sankcje mocno uderzyły w Rosjan. Nord Stream 2 ruszy z opóźnieniem

Redakcja Redakcja Nord Stream Obserwuj temat Obserwuj notkę 48

Rosyjski minister energetyki potwierdził, że Nord Stream 2 nie zostanie uruchomiony zgodnie z pierwotnym planem. Gazociąg będzie do dyspozycji w okolicach końcówki 2020 roku, a wszystko za sprawą amerykańskich sankcji. 

Rosjanie muszą do dokończenia budowy magistrali Nord Stream 2 wykorzystać własny statek - oznajmił minister Aleksandr Nowak. Z inwestycji wycofała się szwajcarsko-holenderska firma Allseas, której flota była wykorzystywana przy układaniu rur na dnie Morza Bałtyckiego.

Allseas jeszcze przed podpisaniem ustawy budżetowej przez Donalda Trumpa zawiadomiła, że wstrzymuje prace przy budowie rurociągu. W oświadczeniu napisano, że firma oczekuje niezbędnych wyjaśnień prawnych, technicznych i środowiskowych od amerykańskich instytucji.

Reuters podaje, że teraz Nord Stream AG będzie posiłkował się Akademikiem Czerskim, znajdującym się na Dalekim Wschodzie. Do Bałtyku statek dopłynie za minimum miesiąc. W okolicach wyspy Bornholm znalazłby się w ciągu około 45 dni, jeśli załoga obierze kurs przez Kanał Sueski. Alternatywna trasa szlakiem rosyjskiej Arktyki skróci czas o tydzień, ale w ekspedycji będzie potrzebny lodołamacz.

Informację o dostępnym rosyjskim statku przekazał też w środę prezydent Władimir Putin. Jego zdaniem, budowa Nord Stream 2 zostanie dokończona, choć z opóźnieniem ze względu na ustawę budżetową Pentagonu. 

- Układacz rur "Akademik Czerskij" jest jednym z wariantów dobudowy Nord Stream 2, ale potrzebujemy dodatkowego czasu na przygotowanie statku - powiedział Aleksandr Nowak. Nie ma pewności, że rodzimy statek poradzi sobie jednak przy tak ogromnym przedsięwzięciu. Niektórzy rosyjscy eksperci wskazują na potrzebę budowy nowej floty do rozładunku i ułożenia rur, a to zajęłoby co najmniej kilka lat. 

Szwajcarsko-holenderskie konsorcjum wycofało się ze względu na sankcje, grożące ze strony Amerykanów wszystkim podmiotom zaangażowanym w budowę gazociągu. Senat USA przegłosował niedawno ustawę budżetową na 2020 rok, w której zapisano kary na firmy, statki i podmioty, zaangażowane w instalację rur na głębokościach 30 metrów i większych.

Prezydent Donald Trump zagroził oficjalnie zakazem wjazdu na terytorium Stanów Zjednoczonych oraz zamrożeniem środków na amerykańskich kontach tym, którzy biorą udział w budowie gazociągu. Departament Stanu USA uzyskał 60 dni na przedstawienie Kongresowi listy podmiotów narażonych na sankcje .Decyzja Trumpa znacząco opóźni finalizację Nord Stream 2. 

Spółka zarządzająca gazociągiem oświadczyła kilka dni temu, że inwestycję ukończono w 93 proc. Do budowy pozostaje 160 km rurociągu. Sankcje ze strony Trumpa dotknęły Nord Stream 2 AG na ostatniej prostej wielkiego, energetycznego przedsięwzięcia. 

GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj48 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Gospodarka