"Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci. fot. Wikimedia
"Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci. fot. Wikimedia

"Dama z gronostajem" – gwiazda kolekcji Czartoryskich

Redakcja Redakcja Sztuka Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

"Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci jest najcenniejszym obrazem w polskich zbiorach i magnesem, który przyciąga do Krakowa miłośników renesansowej sztuki.

"Dama z gronostajem" Leonarda Da Vinci eksponowana jest w odnowionym Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie. Dzieło zostało zakupione przez państwo wraz z całą kolekcją Czartoryskich w grudniu 2016 r. 


Historia "Damy z gronostajem"

Leonardo da Vinci namalował obraz ok. 1490 r. Artysta sportretował Cecylię Gallerani, 17-letnią damę mediolańskiego dworu, kochankę księcia Lodovica Sforzy. Książe Adam Jerzy Czartoryski w nieznanych okolicznościach kupił obraz we Włoszech ok. 1800 r. i podarował go swojej matce - księżnej Izabeli z Flemingów Czartoryskiej, która w 1801 r. otworzyła w Puławach pierwsze w Polsce publiczne muzeum.

- Izabela nie do końca ceniła to dzieło. Pisała w liście do syna, że nie ma wielkiego zamiłowania do obrazów, woli np. rzeźby. Poza tym nie wiedziano wówczas, kim była modelka pozująca malarzowi. Dopiero, kiedy Izabela otrzymała od kogoś z Francji grafikę wykonaną na podstawie innego obrazu Leonarda "La Belle Ferroniere" z Luwru, nabrała pewności że dzieło, które ma, nie tylko wyszło spod ręki tego artysty, ale też dowiedziała się, kogo przedstawia. Na podstawie podobieństw w strojach obu dam uznała, że do krakowskiego obrazu pozowała ta sama modelka: jak wówczas sądzono żona kupca mającego sklep żelazny, stąd tytuł obrazu "Piękna Żeleźniczka". Ponadto miała być kochanką króla Francji, którą tak Izabela kochała, co w sumie podbiło rangę dzieła - mówi Katarzyna Bik, autorka książki "Najdroższa. Podwójne życie >Damy z gronostajem<".

Jak dodała, były to czasy, kiedy bardziej ceniono pamiątki historyczne, związane z bohaterami narodowymi, twórcami, sławnymi miejscami i wielkimi wydarzeniami niż dzieła sztuki. W 1869 r. ukazała się pierwsza monografia Leonarda da Vinci. Jej autor - francuski pisarz Arsene Houssaye - zastanawiał się, czy portret Cecylii jeszcze istnieje: nie wiedział, że jest tak blisko, w Hotelu Lambert - w prywatnych apartamentach paryskiej siedziby Czartoryskich.

Dama z gronostajem
"Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci jest prawdziwą "celebrytką". fot. Wikimedia

W 1882 r. "Dama z gronostajem" wróciła do Polski, do Krakowa, gdzie książę Władysław Czartoryski – wnuk Izabeli - w Arsenale podarowanym przez gminę i w dokupionych budynkach umieszcza rodzinne zbiory. Początkowo mało kto jeszcze wierzy, że "Dama" to dzieło da Vinci. 

Podczas I wojny światowej Czartoryscy, obawiając się, że do Krakowa wkroczą Rosjanie, ewakuowali najcenniejsze dzieła do Drezna. Tam "Dama" była pokazywana – obok "Portretu młodzieńca" Rafaela i "Krajobrazu z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta - w tamtejszym muzeum. Obraz widziało wielu niemieckich historyków sztuki, co będzie brzemienne w skutki podczas kolejnej światowej wojny. Dzieło wraca w 1920 r. i jest pokazywane w Muzeum Czartoryskich do 1939 r. W tym samym roku ukazuje się monografia twórczości Leonarda da Vinci, w której jeden z największych autorytetów w dziedzinie historii sztuki Kenneth Clark stwierdza: tak, to Leonardo i to jest Cecylia Gallerani. 

Podczas II wojny światowej najcenniejszą część kolekcji ewakuowano najpierw do rodzinnego majątku Czartoryskich w Sieniawie, potem dalej na wschód, aż do Pełkiń. Przechwycone najpierw przez gestapo, a potem przez niemieckich ekspertów ds. rejestracji i zabezpieczenia skarbów sztuki zbiory zostały zdeponowane w Bibliotece Jagiellońskiej, a w 1940 r. "Dama" dotarła do Berlina. W swoich kolekcjach chcieli ją mieć Herman Goering, Adolf Hitler, Hans Frank, który w marcu 1943 r. sprowadza obraz z powrotem do Krakowa na wystawę dzieł sztuki z Generalnego Gubernatorstwa.

Zrabowana przez Niemców "Dama z gronostajem" została u schyłku wojny odnaleziona przez Amerykanów i umieszczona w składnicy w Monachium, skąd Karol Estreicher przywiózł ją do Polski tym samym "pociągiem skarbów", którym wrócił do Krakowa ołtarz Wita Stwosza.

- W pierwszą w czasach PRL-u podróż zagraniczną obraz pojechał w 1972 r. do Moskwy na wystawę portretu europejskiego – opowiada Katarzyna Bik. W latach 80. XX wieku ministerstwo kultury podjęło próbę wykupienia kolekcji wraz z "Damą" od spadkobiercy Adama Karola Czartoryskiego. Wynegocjowano cenę 5-6 mln dolarów, lecz któryś z urzędników wpadł na pomysł, by zapłacić węglem i do transakcji nie doszło.

W 1991 r. powołana została Fundacja Książąt Czartoryskich przy Muzeum Narodowym w Krakowie. Od tego momentu "Dama z gronostajem" odbyła dziewięć zagranicznych podróży i była pokazywana w 16 miejscach. Obraz był wypożyczany kolejno do: USA, Szwecji, Włoch, Japonii, ponownie do USA, na Węgry, do Hiszpanii, Niemiec i Wielkiej Brytanii.

- Wystawa w Ameryce, zorganizowana w 1992 roku w 500-lecie odkrycia tego kontynentu przez Kolumba, oraz dwie ostatnie w 2012 r. w Berlinie i w Londynie sprawiły, że "Dama" stała się - można powiedzieć, używając współczesnego języka - celebrytką. - Amerykanie szczycili się, uważając za najlepszy eksponat na wystawie w Waszyngtonie właśnie "Damę", a pokazali tam rzeczy najbardziej nowatorskie z całego świata – powiedziała Katarzyna Bik.

Dama z gitarą
"Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci doczekała się mnóstwa przeróbek. fot. Pinterest 

Dlaczego "Dama z gronostajem" jest tak wyjątkowa?

Na czym polega nowatorstwo portretu Cecylii Gallerani? - Modelka została ukazana w nowatorskiej pozie – w ruchu, gdy odwraca głowę do tyłu. Po raz pierwszy też artysta zastosował tu swoje słynne sfumato - mglisty welon zacierający kontury. W tamtych czasach nikt nie potrafił ukazać zwierzęcia tak, że wygląda jak żywe, a człowieka tak "prawdziwie", jakby to była fotografia. To pierwszy portret psychologiczny w dziejach światowej sztuki i to bardzo nowoczesny. Inteligencję, życie wewnętrzne, napięcie, niepokój, ciekawość umiał oddać tylko geniusz, jakim był Leonardo da Vinci. Dzisiaj mocno reagujemy na ten obraz, bo jego "język" jest nam bliski poprzez podobieństwo do fotografii właśnie. Paradoksalnie, upodabnia do niej przemalowane czarne tło, które "więzi modelkę" – uważa Katarzyna Bik.

Wyjątkowość "Damy z gronostajem" polega także na tym, że jest jednym z zaledwie 15 obrazów Leonarda da Vinci, które przetrwały do naszych czasów. - Obraz jest bezcenny – podkreśliła Bik.

Po powrocie z zagranicznych wojaży "Dama z gronostajem" była pokazywana najpierw na Zamku Królewskim na Wawelu a potem w gmachu głównym Muzeum Narodowego - od maja 2017 r. obraz obejrzało ponad 444 tys. widzów. Teraz "Dama" wróciła do domu – do przygotowanej specjalnie dla niej sali w Pałacu Książąt Czartoryskich.

KJ

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj25 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Kultura