Jeżeli chodzi o spalanie, rosyjski węgiel jest bardzo energetyczny.
Jeżeli chodzi o spalanie, rosyjski węgiel jest bardzo energetyczny.

Spada import węgla z Rosji, a krajowe zapasy rosną

Redakcja Redakcja Górnictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

W roku 2019 spadło krajowe wydobycie i sprzedaż węgla kamiennego. Zmniejszył się też import węgla, zwłaszcza z Rosji. Koszty wydobycia surowca w kraju stale rosną, dlatego wciąż opłaca się sprowadzać węgiel z zagranicy.

W Polsce po trzech kwartałach 2019 r. średnia cena sprzedaży węgla (uwzględniająca zarówno węgiel energetyczny jak i znacznie droższy, koksowy) wynosiła ponad 360 zł za tonę (ponad 90 dol.). Węgiel sprowadzany z zagranicy jest tańszy, natomiast węgiel rosyjski jest najatrakcyjniejszy cenowo ze względu na jakość i koszty transportu. Jest też jakościowo bardzo dobry. 

Rosja jest największym eksporterem węgla na rynek europejski. I takim chce pozostać przez kolejną dekadę. Ale import taniego węgla z Rosji zaliczył w 2019 r. głęboki spadek. Z danych Eurostatu wynika, że do końca września 2019 r. sprowadziliśmy z Rosji o prawie 2 mln ton mniej tego surowca niż w tym samym okresie 2018 r.


W Polsce spada zapotrzebowanie na węgiel."


Od stycznia do końca września 2019 r. Polska zaimportowała nieco ponad 8 mln ton węgla z Rosji, a rok wcześniej było to blisko 10 milionów. W 2019 r. spadł też import ze Stanów Zjednoczonych - z 1,29 mln ton do 0,64 mln ton oraz z Kolumbii - z 1,04 mln ton do 0,61 mln ton. Co dziwne, wzrósł import z Australii - z 0,67 mln do 1,59 mln ton. 

Rosyjską spółkę KTK, która rocznie na polski rynek dostarcza ok. 2,5 mln ton surowca ten spadek zaniepokoił na tyle, że postanowiła obniżyć ceny nawet o 30 proc. Z kolei rosyjskie koleje zwiększyły do 60 proc. rabat na przewóz kazachskiego węgla do Polski i państw bałtyckich.

Prawdopodobnie import węgla będzie dalej spadał. Dotychczas krajowe wydobycie nie pokrywało krajowego zapotrzebowania. Ale łagodne zimy, które obniżyły popyt na węgiel w ciepłownictwie, oraz ograniczenia związane z emisją spowodowały, że odchodzimy od gospodarki opartej na tym surowcu. Zapotrzebowanie na węgiel spada też za sprawą wzrostu produkcji energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii.

Mamy 13,5 mln ton niesprzedanego surowca na kopalnianych zwałach, co już pokryłoby krajowe zapotrzebowanie na ok. 3 miesiące, a węgla nadal przybywa. Z tego punktu widzenia spadek importu, który ma na celu zmniejszenie różnicy pomiędzy węglem przywożonym a krajowym, naprawdę powinien być większy. Jednak bez obniżania kosztów wydobycia w polskim górnictwie to się nie uda, a na to nie zgadzają się spółki węglowe.

Jak wynika z danych przedstawionych przez Państwowy Instytut Geologiczny, 2018 rok był rekordowy na przestrzeni ostatniej dekady pod względem importu do kraju węgla kamiennego. Do Polski wjechało wówczas 19,68 mln ton czarnego złota. Dla porównania w rok wcześniej było to niespełna 13 mln ton, a 10 lat temu nieco ponad 10 mln ton. Za rok 2019 nie ma jeszcze danych, ale z dotychczasowych szacunków wynika, że tąpnięcie będzie spore.

-  Wydaje się, że rok 2018 był momentem przełomowym, w którym import węgla do Polski osiągnął swoje historyczne maksimum. Transformacja energetyczna zaczyna być powoli zauważalna, pod postacią malejącego zapotrzebowania na węgiel - uważa Andrzej Rubczyński, dyrektor ds. strategii ciepłownictwa w Forum Energii.

Ekspert przewiduje, że "jeżeli walka ze smogiem będzie prowadzona na serio, to rynkowy popyt na węgiel spadnie o 10-12 mln ton. Drugie tyle zwolni ciepłownictwo systemowe zapewne w ciągu dwóch dekad".

ja

źródło: spidersweb.pl, biznesalert.pl, wysokienapiecie.pl

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj24 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Gospodarka