Najwyższa Izba Kontroli, na której czele stoi Marian Banaś, składa 16 zawiadomień do prokuratury. Dotyczą one licznych nieprawidłowości wykrytych podczas kontroli programu "Praca dla Więźniów". Projektem kierowało Ministerstwo Sprawiedliwości.
W komunikacie na stronie NIK poinformowano, że wykryte zostały "liczne nieprawidłowości w finansowaniu inwestycji i remontów realizowanych ze środków publicznych". Projekt "Praca dla więźniów" pilotował osobiście ówczesny wiceszef resortu Patryk Jaki.
NIK prześwietliło inicjatywę Jakiego
"W ramach kontroli Programu Praca dla Więźniów ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy, stwierdzono 27 przypadków udzielenia zamówień z naruszeniem przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych. Łączna kwota wydatkowanych w ten sposób środków, to ponad 115 mln zł" - przekazała NIK.
Jak dodano, "kontrolerzy wykryli również kilkanaście przypadków zaniżania wysokości czynszu dzierżawionych hal przemysłowych - straty z tego tytułu mogą sięgać nawet 37 mln zł".
"W związku z wynikami kontroli NIK podjęła decyzję o skierowaniu 16 zawiadomień do prokuratury - osiem zawiadomień wysłano, osiem jest jeszcze przygotowywanych" - napisano w komunikacie NIK.
W raporcie NIK podkreślono, że tworzenie miejsc pracy dla więźniów jest finansowane ze specjalnie utworzonego w tym celu Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy, a jednym z filarów Funduszu są środki przeznaczane na budowę hal przemysłowych, w których zatrudniani mają być osadzeni.
"Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej nadzorowi nad wydatkowaniem środków przeznaczonych na budowę hal. Wnioski są niepokojące" - podkreślono. NIK ocenił, że zamówienia realizowane były przez podwykonawców wybranych z pominięciem przepisów prawa zamówień publicznych, a w ten sposób na budowę hal wydatkowano środki publiczne na łączną kwotę ponad 115 mln zł.
Ponadto - zdaniem NIK - dyrektor generalny Służby Więziennej, określając w grudniu 2016 r. kryteria wyboru dzierżawców obiektów produkcyjnych, nie zadbał o to, by były one przestrzegane, a wybudowane nakładem środków publicznych hale wynajmowane były poniżej stawek rynkowych. Wyniki kontroli NIK wskazują, że czynsz zaniżano w 14 przypadkach dzierżawy hal przemysłowych, co mogło skutkować mniejszymi wpływami - w kontrolowanym okresie o ponad 2,6 mln zł, a w całym okresie trwania umów o blisko 37 mln zł.
"NIK sformułowała wnioski o wdrożenie mechanizmów umożliwiających weryfikację wykonawców pod kątem ich zdolności do osobistego zrealizowania udzielanych zamówień oraz stosowania rynkowych stawek czynszu wynajmowanych hal przemysłowych. Ponadto zdaniem NIK należy usprawnić nadzór nad prawidłowym wykorzystaniem środków publicznych przez jednostki organizacyjne Służby Więziennej, w szczególności dotyczących realizacji inwestycji lub remontów finansowanych ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych" - czytamy w raporcie.
Na polecenie prezesa NIK Mariana Banasia Izba skierowała zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie wyrządzenia znacznej szkody majątkowej w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu. "Zawiadomienie to jest efektem kontroli doraźnej, którą NIK od 17 czerwca 2019 r. prowadziła w tej jednostce. Dlatego NIK rozpoczęła ogólnopolską kontrolę, która objęła Ministerstwo Sprawiedliwości, Centralny Zarząd Służby Więziennej oraz siedem innych jednostek. Zakończenie czynności kontrolnych w poszczególnych jednostkach zaplanowano na koniec stycznia 2020 r." - poinformowano.
Patryk Jaki o raporcie NIK: zarzuty śmieszne i typowo polityczne
Do wyników kontroli odniósł się były wiceszef MS, a obecnie europoseł PiS Patryk Jaki, który w resorcie sprawiedliwość odpowiadał m.in. za reformę więziennictwa. Zarzuty NIK oceniły jako "absurdalne" i takie, z którymi "nikt, kto pracował nad tym programem się nie zgadza".
Podkreślił przy tym, że nigdy nie zajmował się szczegółami programu na poziomie inwestycyjnym, prawnym czy innym. "Zresztą nie ma żadnego zarzutu do mnie w kontroli. Jednak zabieram głos, ponieważ gołym okiem widać, że zarzuty są śmieszne i typowo polityczne. W wyniku wielkiego programu państwo nic nie straciło. Więźniowie poszli do pracy, sami zaczęli pracować na swoje utrzymanie. Ich rodziny otrzymały alimenty, spada powrotność do przestępstw, a państwowe firmy zarabiają więcej. Ale i tak źle. Szukamy dziury w całym. Ręce opadają" - napisał były wiceminister.
Program "Praca dla więźniów"
Program "Praca dla więźniów" polegał na tworzeniu miejsc pracy dla więźniów przy budowie hal produkcyjnych w zakładach karnych. W czerwcu resort sprawiedliwości w komunikacie podsumowującym pracę wiceministra Patryka Jakiego wskazywał, że Program "Praca dla Więźniów" opiera się na trzech filarach: budowie w zakładach karnych hal produkcyjnych, rozszerzeniu zakresu możliwości nieodpłatnej pracy więźniów na rzecz samorządów, ulgach dla przedsiębiorców zatrudniających więźniów. Według MS wdrożenie programu pozwoliło zwiększyć zatrudnienie do ponad 86 proc. skazanych zdolnych do pracy.
Program "Praca dla więźniów" ogłoszono w kwietniu 2016 r. Jednym z jego założeń jest plan budowy - w latach 2016-2023 - 40 hal produkcyjnych przy zakładach karnych i aresztach śledczych, w których osadzeni będą mogli pracować.
Zobacz: Banaś chce uderzyć w PiS? NIK planuje publikację dwóch raportów
KJ
Inne tematy w dziale Polityka