Sędzia Paweł Juszczyszyn podczas oświadczenia dla mediów. Fot. PAP/omasz Waszczuk
Sędzia Paweł Juszczyszyn podczas oświadczenia dla mediów. Fot. PAP/omasz Waszczuk

Nowa KRS. Sędzia Juszczyszyn: Sędzia nie może bać się polityków

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 180

Sędzia Paweł Juszczyszyn odwołany z delegacji do Sądu Okręgowego po tym, jak zażądał od Kancelarii Sejmu list poparcia do nowej KRS wygłosił oświadczenie, w którym powiedział, że „sędzia nie może bać się polityków” i zaapelował do sędziów, by orzekali „niezawiśle i odważnie”. 

Juszczyszyn był na delegacji do Sądu Okręgowego od początku września, miał orzekać w sądzie wyższej instancji do końca lutego 2020. Ministerstwo Sprawiedliwości odwołało go z tej delegacji po tym, jak Juszczyszyn zażądał od Kancelarii Sejmu list poparcia do nowej KRS. Juszczyszyn zakreślił 7-dniowy termin nadesłania tych list do sądu pod groźbą grzywny. Resort nie uzasadnił powodów cofnięcia delegacji Juszczyszyna, podał jedynie podstawę prawną swojej decyzji (art. 70 Ustawy o ustroju sądów powszechnych, który mówi o tym, że MS w każdej chwili może cofnąć sędziemu delegację). 

S ędzia wygłosił krótkie oświadczenie w Sądzie Rejonowym w Olsztynie. 


– Nazywam się Paweł Juszczyszyn, jestem sędzią Sądu Rejonowego w Olsztynie do wczoraj delegowanym do orzekania w Sądzie Okręgowym. W związku z odwołaniem mnie z delegacji do Sądu Okręgowego chcę podkreślić, że prawo stron do rzetelnego procesu jest dla mnie ważniejsze od mojej sytuacji zawodowej. Sędzia nie może bać się polityków, nawet jeśli mają wpływ na jego karierę. Apeluję do koleżanek i kolegów sędziów, aby zawsze pamiętali o rocie ślubowania sędziowskiego, orzekali niezawiśle i odważnie – powiedział Juszczyszyn. 

Polecamy: Awantura w Sejmie przy wyborze członków KRS. "Trzeba anulować głosowanie, bo przegramy"

Sędzia nie odpowiadał na pytania mediów, po wygłoszeniu oświadczenia wyszedł z sali rozpraw. Sędzia w klapie marynarki miał wpięty znaczek z napisem „Konstytucja”. 

Sędzia Paweł Juszczyszyn
Sędzia Paweł Juszczyszyn: Sędzia nie może bać się polityków. Fot. PAP/Tomasz Waszczuk

Sędzia Juszczyszyn zażądał list poparcia do nowej KRS rozpoznając sprawę w IX Wydziale Cywilnym Odwoławczym Sądu Okręgowego w Olsztynie. Spór, który rozstrzygał, dotyczył zapłaty z powództwa jednego z funduszy sekurytyzacyjnych (rodzaj zamkniętego funduszu inwestycyjnego) przeciwko Joannie S. Wyrok w tej sprawie w pierwszej instancji wydał sąd w Lidzbarku Warmińskim, a orzekał tam sędzia, którego kandydatura przekazana prezydentowi została wyłoniona przez nową KRS.

W toku tego postępowania apelacyjnego sędzia delegowany - mając na uwadze wyrok TSUE z 19 listopada br. - uznał, że zaszła konieczność zbadania z urzędu nieważności tego postępowania w zakresie składu orzekającego w pierwszej instancji.

Zobacz: TSUE: Sąd Najwyższy musi ocenić, czy Izba Dyscyplinarna jest niezależna 

– Sędzia, który wyrokował w tej sprawie w pierwszej instancji, otrzymał nominację sędziowską na podstawie uchwały podjętej przez nową KRS. W ocenie sądu odwoławczego, w świetle przywołanego wyżej wyroku TSUE, taka sytuacja może budzić wątpliwości, czy zapadłe w sprawie orzeczenie zostało wydane przez osobę do tego uprawnioną – informowała w sobotę rzecznik prasowa Sądu Okręgowego w Olsztynie Agnieszka Żegarska. 

Decyzja Juszczyszyna oburzyła resort sprawiedliwości. Jak powiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik „kwestia wyroku TSUE jest jednoznaczna”. – Nie podważono w nim ani legalności Krajowej Rady Sądownictwa, ani legalności Izby Dyscyplinarnej. Było to konkretne stanowisko Trybunału w konkretnej sprawie i nie miało powszechnego charakteru. Jeśli sędzia decyduje się w postanowieniu przywołać wyrok TSUE i ma wątpliwości co do niedawno powołanego innego sędziego, to robi coś niedopuszczalnego – podkreślił wiceminister. 

– Nie można podważać statusu sędziego. Przy powołaniach sędziów w ostatnich miesiącach nie było żadnych uchybień, ale niezależnie od tego prezydencki akt powołania przecina wszelkie wątpliwości. Inna interpretacja tej kwestii oznaczałaby chaos, bo każda ze stron procesów mogłaby podważać status sędziów. Takie zachowanie sędziego można oceniać co najmniej w kontekście deliktu dyscyplinarnego – dodał Wójcik. 

W ubiegły wtorek TSUE w odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadane przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego orzekł, że to SN ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów SN w stan spoczynku. Zdaniem TSUE, jeśli SN uznałby, że Izbie Dyscyplinarnej brak niezależności i bezstronności, mógłby - zgodnie z wyrokiem TSUE - przestać stosować przepisy, na mocy których to właśnie do tej Izby należy rozpoznawanie sporów dotyczących przejścia w stan spoczynku sędziów SN. 

TSUE zaznaczył, że KRS, która składa wnioski z rekomendacją do prezydenta o powołanie na stanowisko sędziego, może robić to w sposób obiektywny, jednak tylko pod warunkiem, że będzie wystarczająco niezależna od władzy ustawodawczej i wykonawczej oraz od samego prezydenta. Sędziowie w Luksemburgu wskazali w tym kontekście, że należy mieć na uwadze okoliczności wybrania członków Rady oraz sposób, w jaki KRS konkretnie wypełnia wyznaczone jej zadanie stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. 

Zobacz też: Co nowego w polityce krajowej

KW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj180 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (180)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo