Bogdan Zdrojewski nie szczędzi słów krytyki Platformie Obywatelskiej pod rządami Grzegorza Schetyny. Senator chce objąć władzę w partii i obawia się kompromitacji opozycji w wyborach prezydenckich.
To już pewne. Podczas styczniowych wyborów przewodniczącego PO, Bogdan Zdrojewski będzie rywalizował z dotychczasowym przewodniczącym. Senator i były minister kultury zadeklarował w wywiadzie dla "Wprost", że się nie wycofa.
Prawybory w PO
- Jeżeli nie chcemy przegrać ostatnich wyborów czyli prezydenckich, to zmiana w kierownictwie PO jest niezbędna. Jeżeli się nie dokona, to Małgorzacie Kidawie-Błońskiej w kampanii prezydenckiej będzie niezwykle ciężko. (...) Jest kłopot z wyrazistym liderem łączącym rozmaite ambicje, doświadczenia i wartości - tłumaczył Zdrojewski.
Zdaniem polityka, prawybory w PO są fikcją, która ma na celu wzmocnienie pozycji Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Posłanka podjęła decyzję o starcie w wyborach prezydenckich bez względu na model wyłonienia kandydata przez Koalicję Europejską. - Prawybory są po to, żeby Małgorzata Kidawa-Błońska miała silniejszy mandat. Jeżeli Bartosz Arłukowicz i Radosław Sikorski nie będą startowali w prawyborach, a wskażą Małgorzatę Kidawę-Błońską, to ją to wzmocni. Gdyby wystartowała tylko z mandatem Grzegorza Schetyny, miałaby słabszą pozycję - ocenił Zdrojewski.
Plan Schetyny zakładał rywalizację kandydatów w prawyborach tak, by uwaga opinii publicznej skupiona była na PO. 14 grudnia wierchuszka partii - delegacji zjazdu krajowego - dokona wyboru. Jak twierdzi Onet, nikt nie pali się do udziału w rozgrywce Schetyny. Ani Radosław Sikorski, ani Bartosz Arłukowicz nie wierzą w sens przedsięwzięcia. - Jesteśmy na ścieżce do kompromitacji. Co to za prawybory, w których nie ma kandydatów? - pytał jeden z polityków PO.
Jesteśmy reaktywni, defensywni, niekonsekwentni i niewiarygodni.
- Jesteśmy reaktywni, defensywni, niekonsekwentni i niewiarygodni - uważa z kolei Zdrojewski, który nie dziwi się, że KO przegrała październikowe wybory parlamentarne. Według senatora, opozycja doznała porażki z PiS na skutek chaosu przy układaniu list i zawierania sojuszy. Ponadto, KO nie trafiała z narracją do wyborców. Celem PO powinno być nakłonienie ich do podwyższenia wieku emerytalnego - dodał Zdrojewski.
Podniesienie wieku emerytalnego
- Platforma powinna tłumaczyć, że obecny system skazuje miliony Polaków na głodowe emerytury. Odpowiedzialny polityk musi mieć odwagę mówić prawdę, a przede wszystkim ponosić odpowiedzialność nie tylko za tu i teraz, ale także za przyszłą kondycję własnego narodu - stwierdził senator KO.
Zdrojewski nie zgodził się z opinią dziennikarzy "Wprost", jakoby właśnie podniesienie wieku emerytalnego zaszkodziły PO w 2015 roku i doprowadziło do porażki wyborczej. - Nie wierzę w to. Owszem, to nie była popularna decyzja. Faktem jest, że źle uzasadniona. Praktycznie bez przekonujących argumentów - wyliczał.
- Była to reforma polegająca na niezwykle łagodnym, stopniowym wyprowadzaniu nas z nieuchronnego kryzysu świadczeń emerytalnych. Tylko obecnej koniunkturze gospodarczej PiS zawdzięcza dziś fakt braku natychmiastowych skutków swoich nieodpowiedzialnych decyzji - dodał Zdrojewski.
GW
Inne tematy w dziale Polityka