Ministerstwo Sprawiedliwości kierowane przez Zbigniewa Ziobrę zawiadomiło prokuraturę w sprawie syndyka Idea Banku Marcina Kubiczka, jednego z najbardziej wziętych doradców restrukturyzacyjnych w Polsce - ustalił Salon24.pl. Zawiadomienia dotyczą m.in. konfliktu interesów, w którym miał się znaleźć syndyk w związku ze śledztwem dotyczącym afery GetBack. Doniesienie trafiło do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. - Nigdy nie byłem przesłuchiwany przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie w charakterze podejrzanego ani osoby, której grozi postawienie zarzutów - zapewnia w rozmowie z nami Kubiczek.
- Do Prokuratury Regionalnej w Warszawie wpłynęło zawiadomienie złożone przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Zawiadomienie to jest aktualnie analizowane - potwierdza w rozmowie z Salon24.pl rzeczniczka prokuratury Aleksandra Skrzyniarz.
Marcin Kubiczek to jeden z najbardziej znanych doradców restrukturyzacyjnych w Polsce. W ostatnich miesiącach zrobiło się o nim głośno w ogólnopolskich mediach. Miesiąc temu śledztwo dziennikarskie przeprowadziła w jego sprawie Wirtualna Polska. Portal ujawnił, że Kubiczek dostał 69 spraw w niewielkim Sądzie Rejonowym w Opolu. Syn prezes sądu, która nadzorowała część spraw, pracował w spółce ściśle współpracującej z Kubiczkiem. W materiale wierzyciele i dłużnicy zarzucili syndykowi wyprowadzanie majątku ze spółek, twierdzili, że „Kubiczek je, śpi i dba o dobry wizerunek na koszt upadających firm i ich wierzycieli”. W reakcji syndyk zapowiedział konsekwencje prawne wobec „każdego, kto źle o nim powie”.
Z kolei w lutym portal Money.pl ujawnił, że Kubiczek jako syndyk Idea Banku reprezentujący interesy oszukanych obligatariuszy GetBack pisał opinie wykorzystywane przez jednego z głównych podejrzanych w całej aferze. Zdaniem ekspertów cytowanych przez serwis jest to rażący konflikt interesów. W rozmowie z Money.pl zapewnił, że nie ma sobie nic do zarzucenia. A zainteresowanie mediów uznał za dowód tego, że jest skuteczny i dla niektórych "niewygodny".
Resort wszczął czynności nadzorcze
Z naszych informacji wynika, że zawiadomienia wysłane do prokuratury i CBA przez resort Ziobry dotyczą właśnie działalności Kubiczka jako syndyka Idea Banku. Jak się dowiedzieliśmy, do wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła w ostatnich miesiącach trafiły co najmniej dwie skargi. Jedna napisana przez spółkę Capitea (następca GetBacku, który na mocy układu zatwierdzonego przez sąd sukcesywnie oddaje pokrzywdzonym obligatariuszom utracone pieniądze) a druga przez osobę prywatną – kobietę poszkodowaną przez Idea Bank.
Oba pisma do Warchoła – to napisane przez Capitea i to przesłane przez obligatariuszkę Idea Banku - zawierały wnioski o wszczęcie audytu działań Kubiczka. To właśnie po tych pismach resort sprawiedliwości skierował swoje zawiadomienia.
Tak wynika z pisma przesłanego kilka dni temu przez Ministerstwo Sprawiedliwości do pokrzywdzonej obligatariuszki, które widział Salon24.pl. „Z uwagi na fakt, że pani skarga zawierała zarzuty dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa (…) w dniu 27 czerwca 2023 r. przekazano Prokuraturze Krajowej oraz Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu zawiadomienie, które obejmowało informacje wskazane w Pani piśmie” – czytamy w korespondencji resortu.
Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na nasze pytania informuje, że złożenie zawiadomienia było poprzedzone analizą doniesienia do prokuratury skierowanego przez spółkę Capitea. Przy okazji dodaje, że także sam resort wszczął czynności nadzorcze względem Kubiczka. „Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło się do Prokuratury Okręgowej w Warszawie o informacje, na jakim etapie jest postępowanie w sprawie zawiadomienia Capitea SA o możliwości popełnienia przestępstwa przez Marcina Kubiczka w związku z pełnieniem przez niego funkcji syndyka Idea Bank SA. Skarga dotycząca syndyka zawierała zarzuty o możliwości popełnienia przestępstwa. Dlatego przesłano stosowne zawiadomienie do Prokuratury Krajowej, która weryfikuje wskazane informacje. Oprócz tego Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi czynności nadzorcze dotyczące działalności syndyka. Po otrzymaniu informacji o wynikach prowadzonych czynności, ministerstwo dokona ich analizy i zdecyduje o dalszych działaniach” – czytamy w odpowiedziach resortu.
„Dowiedziałem się z social mediów”
Jak ustaliliśmy, po otrzymaniu zawiadomienia resortu Prokuratura Krajowa przekazała sprawę Prokuraturze Regionalnej w Warszawie, która od pięciu lat pracuje nad wyjaśnieniem afery GetBack. Co na to Kubiczek? „Nie jestem zaskoczony doniesieniem, o którym dowiedziałem się z social mediów” – zapewnia. Co ciekawe, kilkanaście godzin po tym, jak przesłaliśmy do Kubiczka prośbę o komentarz, jeden z dziennikarzy podał na Twitterze informację o doniesieniu złożonym przez resort. We wpisie zacytował… odpowiedź uzyskaną przez Salon24.pl w Prokuraturze Regionalnej (przytoczyliśmy ją w mejlu do Kubiczka).
„Pełniąc funkcję syndyka, zarządcy, nadzorcy sądowego wielokrotnie byłem pomawiany o czyny zabronione, przez osoby [nierzadko wielokrotnie uprzednio karane], których strukturalne interesy zostały naruszone przez moje działania na rzecz ogółu wierzycieli. Wszystkie takie zawiadomienia były następnie negatywnie weryfikowane przez prokuraturę. W większości przypadków skuteczność moich działań prowadzi do niemal 100% zaspokojenia wierzycieli, co jest podstawowym zadaniem syndyka masy upadłościowej. Przy okazji bardzo często dochodzi do ujawnienia przestępczego działania osób związanych z upadłymi firmami. Zaskakuje mnie jedynie, że dokument miałoby sygnować Ministerstwo Sprawiedliwości, które ma pełen wgląd w uzasadnienia podejmowanych przeze mnie kroków” – pisze dalej Kubiczek. I zwraca się do nas z prośbą: „W imię rzetelności dziennikarskiej proszę w publikacji o sprecyzowanie czy zawiadomienie, o którym Pan pisze jest rzeczywiście pochodzącym [zredagowanym] przez Ministerstwo Sprawiedliwości, czy też w rzeczywistości jest to zawiadomienie osoby trzeciej [np.: Pani Pauliny Pietkiewicz, akcjonariusza i byłego członka Zarządu Capitea S.A., dawniej GetBack S.A. lub innych osób z władz tej firmy], które Ministerstwo Sprawiedliwości skopiowało i przesłało wedle właściwości”.
To, że autorem zawiadomienia jest Ministerstwa Sprawiedliwości a nie Capitea, nie ulega wątpliwości. Wynika to chociażby z korespondencji resortu z pokrzywdzoną obligatariuszką. Ministerstwo pisze w niej, że jego doniesienie po prostu „obejmuje informacje wskazane w piśmie” kobiety. Dodatkowo resort zawiadomił też CBA, a tego nie domagała się ani Capitea, ani wspomniana kobieta.
Czego dotyczy zawiadomienie?
Czego dokładnie dotyczy zawiadomienie? Resort zarzuca prawnikowi m.in. konflikt interesów, który w lutym opisał portal Money.pl. Chodzi o to, że Kubiczek jako syndyk Idea Banku reprezentujący interesy oszukanych obligatariuszy GetBack pisał opinie wykorzystywane przez Piotra O. jednego z głównych podejrzanych w całej aferze.
To m.in. temu konfliktowi była poświęcona skarga wierzycielki Idea Banku. Salon24.pl zapoznał się z jej treścią. Czytamy w niej, że syndyk, „działając w interesie prawno-majątkowym Piotra O., sporządził aż trzy opinie eksperckie zmierzające do wykazania twierdzeń kontrowersyjnych ekonomicznie i wprost podważających ustalenia Komisji Nadzoru Finansowego i prokuratury”.
Na O. ciążą zarzuty karne. „Przedstawiono mu zarzut wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów Idea Bankowi” – czytamy w piśmie obligatariuszki.
Idea Bank jest z kolei wierzycielem Capitei, która domaga się od Piotra O., i założonych przez niego funduszy zwrotu 207 mln zł. Capitea dochodzi swoich roszczeń na drodze cywilnej, ale liczy też na postępowanie karne. Spółka deklaruje, że jeśli odzyska te środki, to w ramach układu zostaną one wypłacone ofiarom afery. Sporna kwota dotyczy sprzedaży spółki EGB dokonanej przez fundusze O. na rzecz Getback.
GetBack wydał na EGB ponad 200 mln złotych
GetBack wydał na EGB ponad 200 mln złotych, a zdaniem prokuratury i Komisji Nadzoru Finansowego powinien był zapłacić siedem razy mniej. KNF złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury, śledczy postawili O. zarzut karny dotyczący tej transakcji a sąd cywilny w ramach zabezpieczenia nakazał funduszom O. wpłacić 134 mln zł na depozyt sądowy.
W ramach tych postepowań - cywilnego i karnego - obrońcy O. starają się udowodnić, że spółka EGB była warta zapłaconej ceny. Wśród dowodów mają trzy dowodzące tego ekspertyzy autorstwa Kubiczka.
Na tym właśnie zdaniem ministerstwa ma się zasadzać konflikt interesów Kubiczka. Z jednej strony ma on reprezentować wierzycieli, a z drugiej pomagać potencjalnemu dłużnikowi.
Sam syndyk przyznaje, że nie zna zakresu doniesienia złożonego przez resort. Spekuluje jednak, że ma ono „ścisły związek” z jego wnioskiem o zmianę układu spółki Capitea z jej wierzycielami. Sąd ma go rozpatrzyć w najbliższą środę.
Kubiczek sugeruje też, że za doniesieniem złożonym przez Ministerstwo Sprawiedliwości stoją… osoby związane ze spółką Capitea: „Przypuszczam więc, że za zawiadomieniem a zwłaszcza jego nagłośnieniem faktycznie stoi Capitea S.A. oraz osoby pracujące na jej rzecz, które wykazują się wyjątkową determinacją aby nie doszło do wspomnianej rozprawy, która w mojej ocenie powinna być dostępna dla mediów”.
Marcin Dobski
Ministerstwo Sprawiedliwości jest kierowane przez Zbigniewa Ziobrę (L). Fot. PAP//Paweł Supernak
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka