Wbrew obawom prezydenta Lecha Kaczyńskiego, polski rząd mógł działać świadomie na niekorzyść Ukrainy i Gruzji, która niedługo po tym została zaatakowana przez Rosję. Czwarty odcinek serialu "Reset" przynosi też kontrowersyjne ustalenia, jakoby - zdaniem polskiego urzędnika - polityka Władimira Putina nie stanowiła zagrożenia dla Polski.
Od czterech tygodni w TVP emitowane są kolejne odcinki serialu dokumentalnego "Reset". Produkcja Telewizji Polskiej ujawnia nowe, nieznane dotąd dokumenty i fakty. Tematyką serialu jest polsko-rosyjski reset, który nastąpił w latach 2007-2015, czyli za rządów PO i PSL.
List do szafy
Kluczowym wątkiem w nowym odcinku jest fakt, że ówczesny szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski nakazał ukrycie w pancernej szafie listu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w którym głowa państwa popierała aspiracje Ukrainy i Gruzji do wstąpienia w szeregi NATO. "To było działanie wbrew polskiej racji stanu" - ocenili politycy ówczesnej prezydenckiej kancelarii.
List został przekazany do MSZ z dopiskiem "pilne" i prośbą o szybkie przekazanie go adresatowi, przed 1 kwietnia, w związku z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego w szczycie NATO w Bukareszcie (od 2 do 4 kwietnia 2008 roku). Jak informowano w programie "Reset", na liście doklejona była notatka na żółtej karteczce - "Prośba od dyrektora Króla, po rozmowie z ministrem Radosławem Sikorskim: Ten dokument ma leżeć w szafie pancernej do poniedziałku i czekać na dalsze dyspozycje ministra Radosława Sikorskiego".
Co było w liście prezydenta Lecha Kaczyńskiego? - Tego, żeby w jakiejś jasno określonej perspektywie Gruzja i Ukraina zostały przyjęte do rodziny państw zachodnich, wolnych i bezpiecznych dzięki uczestnictwu w Pakcie Północnoatlantyckim. Zatrzymanie tego listu było dokładnie grą obliczoną na wzmocnienie agendy politycznej niemieckiej i francuskiej. Ukrycie tego listu, niewpuszczenie go w dyplomatyczny krwiobieg międzynarodowy przez niewysłanie go w czasie, gdy powinien być wysłany, to był sabotaż. To był sabotaż przeciwko interesowi Polski, interesowi Stanów Zjednoczonych, a także przeciwko (…) Ukrainie i Gruzji - ocenił Cenckiewicz.
W filmie ujawniono również dokument zatytułowany „Tezy o polityce RP wobec Rosji i Ukrainy”, z którego wynika, że Jarosław Bratkiewicz, absolwent Moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, a w tamtym okresie szef departamentu polityki wschodniej MSZ, przekonywał, że Rosja będzie powstrzymywała się w imperialnych zamiarach, dlatego że jej strategicznym celem jest trwałość sojuszu taktycznego i pragmatycznego z Zachodem. Bratkiewicz w notatce prowadzi polemikę ze stwierdzeniem, że Rosja jest wrogiem Polski.
Rozmowa Tuska z Bushem
Innym wątkiem czwartego odcinka serialu była rozmowa premiera Donalda Tuska z prezydentem Stanów Zjednoczonych George'em Bushem, do której doszło w Waszyngtonie przed szczytem NATO w Bukareszcie, ale już po wizycie szefa rządu w Moskwie, co przedstawiono w poprzednich odcinkach.
Prezydent USA pytał Tuska o to kto będzie reprezentował Polskę na szczycie, na co premier odpowiedział, że prezydent Kaczyński. I dodał: "mamy wspólny pogląd, jeśli chodzi o szczyt NATO i rozszerzenie sojuszu" (rozszerzenie sojuszu o Ukrainę i Gruzję).
- Mówienie o tym, że w kwestii MAP (The Membership Action Plan - plan wejścia państwa do NATO) nie ma sporu między ekipą Donalda Tuska a prezydentem Lechem Kaczyńskim, jest nieporozumieniem zupełnym, dlatego że to był spór fundamentalny. (…) Prezydent Lech Kaczyński uważał, że Polska musi odgrywać rolę mesjasza, adwokata interesów ukraińskich i gruzińskich na forum międzynarodowym - powiedział Cenckiewicz.
Szyfrogram
Serial przynosi nam też wiedzę o szyfrogramie, który został wysłany przez ówczesnego ambasadora RP w Moskwie Jerzego Bahra do MSZ w Warszawie. Dokument dotyczy rozmowy polskiego dyplomaty Witolda Jurasza z szefem Departamentu Ameryki w rosyjskim MSZ Igorem Niewierowem.
"Odnosząc się do MAP (The Membership Action Plan - plan wejścia państwa do NATO) dla Ukrainy i Gruzji Niewierow zacytował Putina, który miał powiedzieć Condoleezzie Rice i Robertowi Gatesowi, iż ewentualne poszerzenie NATO o oba państwa zniszczyłoby relacji Federacji Rosyjskiej ze Stanami Zjednoczonymi. Poproszony o wyjaśnienie, co konkretnie zrobiłaby Rosja, Niewierow nie powiedział niczego, co by dotyczyło relacji Federacji Rosyjskiej ze Stanami Zjednoczonymi, natomiast podkreślił, iż mogłoby to prowadzić do rozpołowienia Ukrainy, przy czym wskazywał na Krym jako na potencjalne ognisko zapalne" - napisano w notatce przekazanej do MSZ.
Po czterech miesiącach od szczytu NATO w Bukareszcie Rosja rozpoczęła inwazję zbrojną na Gruzję, która była poprzedzona prowokacjami w Osetii Południowej i Abchazji. W 2014 r. Rosja zajęła ukraiński Krym.
Marcin Dobski
Inne tematy w dziale Kultura