W nocy z 16 na 17 stycznia policja zatrzymała na terenie Podkarpacia mężczyznę w związku z zawiadomieniem złożonym przez kobietę. Jak nieoficjalnie ustalił Salon24.pl, jest to radny, który odszedł z PiS i dołączył do środowiska Solidarnej Polski. Mężczyzna został przesłuchany i zwolniony do domu. Nie postawiono mu zarzutów. Są prowadzone dalsze czynności i przesłuchiwane kolejne osoby. Wszczęto śledztwo w kierunku art. 197 par. 1.
Sprawa jest poważna, bo art. 197 par. 1 brzmi: "Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12".
Śledztwo ws. przemocy seksualnej
Do zatrzymania doszło w nocy z poniedziałku na wtorek na Podkarpaciu w miejscowości Narol. - Było zgłoszenie. Policjanci pojechali na interwencję w nocy z 16 na 17 stycznia. Tam była przeprowadzona interwencja i została zatrzymana jedna osoba, która po przesłuchaniu w charakterze świadka, została zwolniona. Jest prowadzone śledztwo i postępowanie wyjaśniające. Nikt dotychczas nie usłyszał zarzutów - mówi Salon24.pl starszy aspirant Monika Tomczyszyn-Pachołek z Komendy Powiatowej Policji w Lubaczowie.
Śledztwo i postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lubaczowie. Tu dowiadujemy się więcej.
Prokurator Rejonowa Agnieszka Nieckarz-Proszek mówi Salon24.pl: - Prokuratura prowadzi postępowanie przygotowawcze w formie śledztwa w kierunku art. 197 par. 1 kodeksu karnego. Śledztwo zostało zainicjowane zawiadomieniem pokrzywdzonej. Zebrany materiał pozwolił na zatrzymanie osoby wskazywanej jako sprawca zdarzenia. Prowadzone czynności dowodowe okazały się niewystarczające do postawienia zarzutu, ale czynności dowodowe i procesowe są nadal wykonywane. Kiedy zbierzemy pełny materiał dowodowy zostanie podjęta decyzja merytoryczna.
Solidarna Polska na razie nie komentuje
Z naszych ustaleń wynika też, że prokuratura skierowała wniosek do Sądu Rejonowego w Lubaczowie o przesłuchanie pokrzywdzonej. Na dzień 17 stycznia zostały przesłuchane trzy osoby, ale prokuratura zaznacza, że policja prowadzi dalsze czynności i możliwe, że to uległo zmianie.
Zwróciliśmy się do rzecznika prasowego Solidarnej Polski wiceministra Jacka Ozdoby, który był zaskoczony naszymi pytaniami. Poprosił o czas na zorientowanie się w sprawie, ale do czasu publikacji nie odniósł się do ustaleń Salon24.pl.
Marcin Dobski
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka