Od początku wojny na Ukrainie brakuje hełmów. Kijów na początku rosyjskiej inwazji złożył zagranicą zapotrzebowanie na kilka tysięcy hełmów balistycznych. Sprzęt miała dostarczyć polska firma, ale dostawę blokowała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - dowiedział się Salon24.pl. Dlaczego? Nie wiadomo, bo ABW odmawia komentarza. Hełmy na szczęście w końcu trafiły na wschód, bo w międzyczasie zmieniono przepisy. W ich myśl zgoda Agencji nie jest już potrzebna.
Hełmy zostały zamówione przez Ministerstwo Obrony Ukrainy w jednej z polskich prywatnych firm zbrojeniowych (nie wymieniamy jej nazwy w tekście z uwagi na bezpieczeństwo dostaw na wschód). Kontrakt podpisano już po wybuchu wojny. Ukraińcy pilnie ściągali sprzęt wojskowy od każdego przedsiębiorstwa, które było w stanie go szybko dostarczyć. Potrzebowali nowoczesnego wyposażenia, by stawić czoło rosyjskiej armii.
Zobacz:
Umowę podpisano w pierwszych dniach marca, gdy zapowiadane było wsparcie polskiej administracji dla obrony Ukrainy. Polska firma mogła zawstydzić Niemców, którzy po długich perypetiach i międzynarodowej presji ostatecznie wysłali podobną liczbę hełmów do Kijowa. Niestety po stronie polskiej administracji zaczęły mnożyć się problemy, a spółka otrzymała negatywną decyzję Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na wywóz tego sprzętu.
W tym czasie sytuacja na ukraińskim froncie zrobiła się jeszcze trudniejsza. Rosjanie zbombardowali Charków, cały czas istnieje groźba, że Białoruś włączy się do wojny. Ukraińska armia pilnie potrzebuje sprzętu wojskowego, by bronić się przed Rosją. Niestety istniała obawa, że zakontraktowana przez Siły Zbrojne Ukrainy dostawa hełmów balistycznych od polskiej firmy nie dojdzie do skutku.
Spółka miała związane ręce, bo uzasadnienie decyzji jest niejawne. Podmiot, o którym piszemy od kilkunastu lat zajmuje się produkcją i sprzedażą broni. Ma pełną koncesję MSWiA umożliwiającą tzw. obrót specjalny, czyli m.in. zezwolenie na produkcję i obrót materiałami wybuchowymi, a także bronią i amunicją. Posiada szereg certyfikatów, jest zarejestrowanym dostawcą dla NATO oraz współdziała z amerykańskim Departamentem Stanu. Problemów z dostawą sprzętu na Ukrainę spółka nie chciała skomentować.
- Przez wzgląd na charakter postępowań, których dotyczą przedmiotowe sprawy nie jesteśmy w stanie udzielić odpowiedzi - odpisał na pytania Salon24.pl przedstawiciel firmy. Dodaje, że firma jest transparentna i działa zgodnie z przepisami, co mają potwierdzać audyty oraz kontrole agencji państwowych i zagranicznych. - Wszelkie twierdzenia dyskredytujące nas na polu obrotu specjalnego uważamy za pochopne i nieprzemyślane. Co więcej, mając na uwadze obecną sytuację geopolityczną, sądzimy, że udzielenie zdecydowanego wsparcia Ukrainie leży w interesie Polski oraz całego Sojuszu Północnoatlantyckiego - dodaje.
- Działania ABW są nielogiczne - mówi nam nieoficjalnie osoba ze środowiska byłych żołnierzy wojsk specjalnych. - Na Ukrainie trwa wojna, a blokowanie wywozu hełmów to wyrok śmierci na ukraińskich żołnierzy, którzy walczą z rosyjskimi wojskami. Premier mówi, że Ukraińcy walczą także o wolność Europy. W takim razie blokowanie eksportu sprzętu wojskowego to także osłabianie polskiego bezpieczeństwa - podkreśla.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie chciała wytłumaczyć swojej decyzji, nie odpowiedziała na pytania Salon24.pl.
- Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie komentuje sprawy - odpisał zespół prasowy ABW.
Wojsko Polskie czeka na części. Ministerstwo blokuje ich dostawę, ministra wyrzucono
To niejedyny problem prywatnej spółki w starciu z urzędniczą machiną. Jedno z polskich przedsiębiorstw od pół roku czeka także na decyzję Ministerstwa Rozwoju i Technologii dotyczącą importu części do sprzętu wojskowego. Decyzje te wydaje Departament Obrotu Towarami Wrażliwymi i Bezpieczeństwa Technicznego. Jak ustalił Salon24.pl ministerstwo blokując tę zgodę opiera się również na decyzjach ABW.
Spółka zawarła szereg umów z jednostkami podległymi pod Ministerstwo Obrony Narodowej, jednostkami wojskowymi, a także centralą zaopatrzenia NATO. Według ustaleń Salon24.pl standardowa procedura dotycząca obrotu specjalnego to odpowiedź ministerstwa w ciągu dwóch lub trzech tygodni. W pilnych przypadkach zgody były wydawane nawet w kilka dni. W tym przypadku firma otrzymuje pisma zawierające kolejne przedłużenia rozpatrywania sprawy, rzekomo ze względu na jej wyjątkowe skomplikowanie. Przedstawiciele firmy nie rozumieją tej sytuacji.
- Posiadamy koncesję MSWiA, która w bieżącym roku po raz kolejny otrzymała pozytywne opinie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz innych instytucji państwowych. Otrzymaliśmy certyfikaty ISO, AQAP oraz WSK stanowiące o najwyższej jakości świadczonych przez nas usług, natomiast realizowane przez nas dostawy od lat wspierają działania Polskich i Sojuszniczych Sił Zbrojnych - piszą przedstawiciele spółki.
- Mają podpisane kontrakty, są gotowi do transportu, ale urzędnicy blokują decyzję. Za chwilę pewnie firma będzie musiała płacić kary umowne za niezrealizowane dostawy - mówi nieoficjalnie były żołnierz wojsk specjalnych.
Według informacji Salon24.pl blokowany jest także eksport prowadzony przez prywatne firmy. Jedna z polskich firm eksportuje broń z demobilu z państw byłego Układu Warszawskiego do Stanów Zjednoczonych. Broń jest eksportowana na potrzeby klientów rządowych oraz odbiorców detalicznych. Te dostawy cały czas stoją w magazynach.
Nie jest wykluczone, że firmy, o których piszemy wystąpią z pozwem wobec Skarbu Państwa. Ich straty idą w dziesiątki milionów złotych. Ministerstwo Rozwoju i Technologii nie chciało skomentować tej sprawy. W trakcie pisania tego artykułu zdymisjonowano ministra rozwoju i technologii Piotra Nowaka.
Marcin Dobski
Inne tematy w dziale Polityka