Ja tu dzisiaj jestem przekonany, że Paweł chce, abym wypowiedział następujące słowa: trzeba skończyć z nienawiścią, trzeba skończyć z nienawistnym językiem, trzeba skończyć z pogardą, trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych — oświadczył o. Wiśniewski. - Człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie, nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju i będziemy odtąd tego przestrzegać — podkreślił dominikanin. Zebrani w gdańskiej katedrze zareagowali na słowa o. Wiśniewskiego brawami na stojąco. [https://wpolityce.pl/polityka/430259-aleksander-hall-pawla-adamowicza-zabila-nienawisc]
Z żalem muszę stwierdzić, że to tak nie działa, nie zadziała. Pod dachem gdańskiej katedry miał bowiem miejsce kolejny spektakl hipokryzji i nienawiści: stłamszenie, milczenie nakazane jednej stronie, ale donośne oskarżenia płynące z drugiej. Pod ołtarzem odbył się werbalny lincz na rządzących. Nikt inny nie poczuł się postponowany, chyba ani legenda Solidarności - Wałęsa, wysoko wykształcony Kwaśniewski, ani oryginalny magister Komorowski, ani ślubny małżonek Tusk, żaden nie poczuł się dzisiaj "człowiekiem budującym swoją karierę na kłamstwie", a idę o zakład, że wszyscy gniewnie myśleli o prezesie PIS, czyż nie?
1) Zaatakował polityk, były minister, historyk i nauczyciel akademicki, Aleksander Hall, który odpowiedzialnością za zabójczą nienawiść obarczył TVP i PIS. Każdy ma prawo do swojej opinii, a nawet do swojego wyboru takiego momentu i miejsca jej zaprezentowania. Nie wiem, w jaki sposób Hall do tej opinii doszedł, na jakich podstawach ją zbudował, jak rzetelne, obiektywne były kryteria jego ocen ? Obawiam się, że ujawnione nie wytrzymałyby krytyki.
2) Natomiast instytucję prokuratury oskarżył brat zamordowanego prezydenta Gdańska. Spuścić zasłonę miłosierdzia? Trudno, bowiem jest to głos wyrażający dominujący pogląd. Przynajmniej w tej katedrze. Są więc różne umorzenia spraw, ale tu, jeśli mogę próbować znaleźć uzasadnienie, to przesłanką decyzji mogła być sama forma owych "politycznych aktów zgonów", zawierająca wyraźne zastrzeżenie, że jest jedynie symbolicznym wyrazem protestu społecznego i konstytucyjna wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji oraz dotychczasowa praktyka organów ścigania w traktowaniu tego typu spraw. Przypomnijmy wyjaśnienie prokuratury gdańskiej: "Nie ma w treści tych aktów zgonu jakiegokolwiek sformułowania, które byłoby zapowiedzią popełnienia przestępstwa na szkodę osób, których dotyczyły te akty. (...) Nie ma jakichkolwiek sformułowań, które można by uznać za znieważenie, zniesławienie bądź użycie słów uznawanych za obelżywe, również nie ma tutaj nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym dotyczącym grup ludności (...). Cel sporządzenia takich aktów, zamieszczenie ich były zwróceniem uwagi, oceną działań podejmowanych przez prezydentów, wyrażeniem swojego niezadowolenia, odmiennej opinii dotyczącej kwestii przyjmowania migrantów, natomiast nie było to ani nawoływanie do nienawiści, ani znieważenie, ani znieważenie godła Rzeczpospolitej Polskiej, ani stosowaniem przemocy." [https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/589497,adamowicz-jaskowiak-akt-zgonu-mlodziez-wszechpolska-sledztwo.html] Przykładów nieukaranych tego typu happeningów jest bez liku; przypomnę tylko papierowe torby ze sznurami, wyobrażające powieszonych braci Kaczyńskich, niesione jeszcze przed 2010 r. przez czołowych działaczy PO na demonstracji na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, tych samych "gniewnych", którzy dzisiaj siedzieli w pierwszych ławach Bazyliki i uznawali, że wszelkie apele to nie pod ich adresem... Konkludując, jest tu trudny dylemat prawny, konflikt różnych wartości. Sprawa jest w toku, są składane odwołania. Stanowczo jednak niedopuszczalnym jest wywieranie przez polityków, a następnie media, publicznej, choćby nawet pośredniej, presji na sposób rozstrzygnięcia sprawy przez organy wymiaru sprawiedliwości.
3) Na koniec sam Kościół, jako gospodarz tych uroczystości pogrzebowych, przy udziale Urzędu Miasta Gdańska, jako organizatora, spowodował sytuację niegodną, poniżającą wobec Państwa, Prezydenta RP i Premiera RP, niezgodną z rangą wysokich urzędników państwowych i protokołem, nie znajdując dla nich miejsca aż dopiero w piątym rzędzie pod filarem [https://wpolityce.pl/polityka/430253-prezydent-i-premier-w-piatym-rzedzie-na-pogrzebie-adamowicza]. Oglądając relację w TVN24 byłem wręcz przekonany, że są oni nieobecni, bo nie mogłem ich dojrzeć, aż do chwili składania na koniec kondolencji rodzinie, gdy udało im się z trudem do niej przecisnąć. Może właśnie o taki efekt chodziło? Mówi się, poza agresją fizyczną i słowną, również o agresji sytuacyjnej czy też psychologicznej, gdy mamy do czynienia z odrzuceniem, wrogimi gestami, minami, uwagami, obelgami, zaczepkami itd, itp. Czy Prezydent, Premier i ministrowie nie byli w Bazylice Mariackiej zaatakowani taką właśnie formą agresji, nienawistnym zachowaniem i pogardą, gdy jednocześnie płynęły piękne słowa o. Wiśniewskiego? Gdyby to była tylko zwykła niezręczność, gdyby była wola, łatwo można by ją było naprawić: wystarczyłoby gdyby ktokolwiek z siedzących we wcześniejszych rzędach wstał i zrobił miejsce choćby dla Prezydenta. Dla mnie, i to pomimo siwego włosa na skroni, byłby to naturalny odruch: nie pozwoliłbym sobie siedzieć przed głową Państwa. Jakkolwiek się nazywa, z jakiej by nie był partii, może z rezerwą, ale okazałbym szacunek - szacunek dla Rzeczpospolitej. Dlaczego odmawiacie narodowi tego widoku siedzących w jednym rzędzie obecnego i byłych prezydentów? Wałęsie pasowało przelecieć się prezydenckim samolotem do Stanów, ale dać mu usiąść obok siebie w gdańskiej katedrze to już nie? Spuśćmy zasłonę miłosierdzia? Trudno, bo i dla Kościoła, i dla tych polityków i urzędników, hierarchia, dostojeństwa i tytuły mają znaczenie. Dlaczego potraktowali Prezydenta Andrzeja Dudę jak Kopciuszka zła macocha z baśni Braci Grimm? Kościół nie powinien być dla nas, dla naszego Państwa, złą macochą. Dość, że musimy w milczeniu znosić niezasłużone wywyższanie innych dzieci. Bo puste słowa przemienią się w puste kościoły, a wtedy i Polski nie będzie.
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka