Czarny łabędź (wg Nicolasa Taleba) to takie zdarzenie, które:
- istnieje poza naszymi oczekiwaniami. Żadna przesłanka z przeszłości nie wskazuje w sposób przekonujący i racjonalny, że się przydarzy.
- Oddziaływuje na otoczenie w sposób znaczący.
- Jest wytłumaczalne i traktowane jako oczywiste, ale dopiero PO jego wystąpieniu. Często wszelakiej maści eksperci stwierdzają po fakcie, że zdarzenie to jest wytłumaczalne i było z góry do przewidzenia.
W wielkim skrócie to wszystkie zdarzenia które są rzadkie, oddziałują mocno na otoczenie i są retrospektywne.
Niewielka liczba "czarnych łabędzi" tłumaczy prawie wszystkie znacząca wydarzenia w naszej historii, począwszy od sukcesu konkrentych ideologii czy też religii, poprzez dynamikę przemian społecznych i gospodarczych a skończywszy na innowacjach, czy nawet najważniejszych zdarzeniach w naszym życiu. Mimo, że ich mechanizm jest wciąż nieznany, istnieje mnóstwo przykładów z historii, że istotnie miały miejsce.
Przykłady "czarnych łabędzi" (z ksiązki Taleba oraz własne): zdarzenia poprzedzające I wojnę światową (1914 r.), dojście Hitlera do władzy, upadek bloku sowieckiego, tragedia smoleńska i katastrofa WTC, wynalezienie penicylyny i tranzystora, pojawienie się fundamentalizmu islamskiego, rozwój serwisów społecznościowych, itp. Pojawienie się nowych trendów w modzie, nauce, wybuchy epidemii, wszystkie te zdarzenia są zgodne z dynamiką Czarnego Łabędzia.
Niestety funkcjonujemy tak, jakby fenomen czarnego łąbędzia nas w ogóle nie dotyczył. Przede wszystkim eksperci i decydenci próbują przekonywać społeczeństwo, że dysponują modelami matematycznymi i metodologią zdolną do przewidywania co wydarzy się jutro, za tydzień i za rok. Mimo oczywistego faktu, że ci sami eksperci nie potrafią przewidzieć co się jutro wydarzy, jaka będzie pogoda, albo jaka będzie cena złota.
Jeszcze dziwniejszy jest fakt, że ludzie im wierzą na słowo. O ile łatwo jest zrozumieć, że jest dość wygodne zachowanie, zwalnia bowiem od odpowiedzialności. Łatwiej jest bowiem oprzeć się na opinii esperta nawet wtedy gdy jest ona obarczona błędem. O tyle trudniej jest wybaczyć decydentom i politykom, jeżeli na podstawie ekspertyz podejmuje się decyzje, które mogą zaważyć na przyszłości całych grupach społecznych, albo jeżeli decyzje te przekładają się na konkretne wydatki budżetowe.
Tak niestety postępują politycy i to nie tylko z rodzimego podwórka. Przykładem może być obecny kryzys w gospodarce światowej. Politycy opierają swoje decyzje na opinii ekonomistów, mimo że ci nie przewidzieli kryzysu z 2008 r. oraz mylili się co do średnio i długo-terminowych trendów panujących w gospodarce, czy też na giełdzie. Niestety, zamiast przyjąć do wiadomości, że nie da się z dużym prawdpobieństwiem zaplanować działań i przewidzieć ich następstw, podejmują oni decyzje o olbrzymich konsekwencjach dla obecnych i przyszłych pokoleń.
Zgodnie z zasadą "czarnego łąbędzia" do jakiegokolwiek scenariusza by nie doszło, nawet tego najmniej prawdopodobnego, usłyszymy od tych samych ekspertów i polityków, że ten scenariusz "był do przewidzenia" i że wszystko jest "pod kontrolą".
A my, społeczeństwo, znów im uwierzymy. Chyba że sięgniemy do ksiązki znakomitego autora Nassima Nicholasa Taleba, Black Swan.
Jestem subiektywny, a nawet dogmatyczny w sprawach światopoglądowych. Uważam się za chrześcijanina i wierzę w prawdę obiektywną, opartą na faktach. Nie lubię zakłamania i zamknięcia się na inne poglądy, szczególnie takie, które nie są zgodne z "powszechnie obowiązującymi". Lubię operować suchymi faktami i unikam emocji w wypowiedziach, bo psują one dialog i prowadzą do agresji. Konstruktywny dialog oparty jest na szacunku do drugiej strony i argumentach opartych na prawdzie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka