Sobór Watykański II dał mocny impuls do dialogu międzyreligijnego. Posoborowi papieże chętnie podejmowali kroki zmierzające do szukania wspólnych fundamentów wielkich religii monoteistycznych. Warto choćby wspomnieć wydarzenie z 1999 roku, kiedy to Jan Paweł II w geście daleko idącej pokory pocałował egzemplarz Koranu. Papież Franciszek dialog międzyreligijny – szczególnie z islamem – ustanowił jako główny cele swojego pontyfikatu. Motyw islamski pojawia się w papieskim nauczaniu o wiele częściej niż u jego poprzedników.
Pytanie, które od lat stawiają sobie religioznawcy dotyczy efektu końcowego dialogu międzyreligijnego. Czym tak naprawdę zakończy się zbliżenie z islamem? W jakim celu teologowie katoliccy szukają wspólnych korzeni islamu i chrześcijaństwa? Czy celem jest pokazanie muzułmanom, że chrześcijaństwo ma wiele wspólnego z ich religią? Zdaniem Noxa za dialogiem z islamem kryje się coś innego.
Odpowiedzi udziela w książce „Chrislam. Nowa religia papieża Franciszka”. Jest dość skandaliczna, dostarczająca sporo kontrowersyjnych treści, ale przedstawia ciekawą konkluzję. Zdaniem autora dialog z islamem zakończy się powstaniem nowego odłamu chrześcijaństwa – nazywa go chrislamem – które będzie połączeniem najważniejszych prawd wiary obu religii. Jednak aby to zjednoczenie mogło się urzeczywistnić, musi wcześniej nastąpić oczyszczenie chrześcijaństwa z dogmatów, które są nie do zaakceptowania przez wyznawców islamu.
To jest najbardziej sporna część książki. Hieronim Nox uważa, że Watykan na czele z papieżem Franciszkiem dąży do przedefiniowania dogmatów, na których zbudowane jest chrześcijaństwo. Twierdzi, że warunkiem skonstruowania nowej religii jest usunięcie z katechizmu zapisów o Trójcy świętej, boskości Jezusa oraz pozbawienie papiestwa aury sakralności. W taki sposób powstanie swoista hybryda chrześcijańsko-islamska, która będzie posiadała wiele tradycji chrześcijańskich (będzie więc do zaakceptowania przez chrześcijan), ale jednocześnie nie znajdą się w niej dogmaty, których muzułmanie nigdy nie będą w stanie przyjąć.
Czy to znaczy, że za chwilę papież ogłosi powstanie nowej religii? Nic z tych rzeczy. Taktyka, którą obrał papież ma zdaniem autora polegać na stopniowych, niemal niezauważalnych zmianach.
„Papież może bez problemu zachować swoją białą sutannę, przechadzać się po wspaniałych Ogrodach Watykańskich, jeździć papamobile i używać herbu. To wszystko są dodatki, które nie mają aż tak dużego znaczenia, są do zaakceptowania przez muzułmanów. Najważniejsze jest to, żeby papież nie chciał być strażnikiem starych, nieaktualnych już dogmatów, z którymi nie zgadzają się muzułmanie.” - napisał Hieronim Nox.
Niektóre tezy zawarte w książce brzmią zbyt śmiało, przypominają nieco spiskową teorię dziejów. Autor uważa na przykład, że objawienie maryjne w Fatimie z 1917 roku to tak naprawdę objawienie nowej religii – chrislamu. Jako jeden z argumentów podaje związku tego miasta z islamem oraz fakt, że Fatima to imię córki Mahometa. Niemniej jednak wiele poglądów jest wartych przemyśleń. W końcu dialog z islamem trwa już od ponad 50 lat, a w zasadzie papieże nigdy nie wskazali dokładnie celu wspólnych modlitw z muzułmańskimi duchownymi. Już samo wspólne modlenie się do Boga przedstawiciel dwóch zupełnie różnych religii, wymaga postawienia sobie pytania o jego zasadność.
Autor książki twierdzi, że jedynym celem chrislamu – a co za tym idzie zachęcanie Europejczyków do przyjmowania jak największej liczby muzułmańskich uchodźców – jest pokój. Nowa religia, w której zarówno muzułmanin, jak i chrześcijan, odnajdzie swoje główne prawdy wiary, sprawi, że nie będą musieli ze sobą walczyć. Im mniej punktów spornych między religiami, im mniej pola do zagorzałej debaty, tym większa szansa na pokój w świecie. Bo tym, co najbardziej zagraża światu – co do tego większość jest zgodnych – jest konflikt religijny. Chrislam – religia, która w samej swej istocie zasypuje różnice, jest zatem gwarantem pokoju światowego. Tak przynajmniej uważa Hieronim Nox.
Ponadto, chrislam ma na celu przezwyciężenie kryzysu demograficznego. Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że bez zdecydowanych działań zwiększających populację Europejczyków, Stary Kontynent czeka poważny kryzys ekonomiczny. Sposobem rozwiązania tego problemu jest umiejętne przyjmowanie imigrantów z krajów muzułmańskich. Warunkiem skuteczności tego projektu jest odpowiednio przeprowadzona asymilacja. Nie jest ona wyłącznie zadaniem imigrantów. Zgodnie z zasadą chrislamu, asymilacja to zadanie, przed którym stoją również mieszkańcy Europy. Oni również muszą się dostosować do nowych zasad (głównie religijnych), które będą regulowały życie odrodzonej Europy.
Aby Europa stała się wspólnym domem dla jej starych mieszkańców oraz dla muzułmańskich przybyszów, musi powstać wspólny fundament religijny akceptowalny dla obu stron. Europejczycy muszą przyjąć główne przesłanie islamu, zachowując niektóre tradycje chrześcijańskie. Efektem będzie chrislam. Religia, która sprawi, że wszyscy będą zadowoleni: muzułmanie, ponieważ Europejczycy staną się ich braćmi w wierze oraz Europejczycy, ponieważ nie będą się już musieli obawiać tego, że muzułmanie będą ich chcieli nawrócić siłą na islam.
Zajmuję się badaniem przyszłości religii. Analizuję zmiany, które zachodzą w religiach świata. Przewiduję jak będzie wyglądać nowa mapa religijna świata.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo