Władimir Putin oczekuje, że Stany Zjednoczone ograniczą lub wręcz zrezygnują z wysyłania amerykańskich żołnierzy do państw, graniczących z Rosją. Czy Donald Trump ugnie się i przekreśli ustalenia szczytu NATO?
Sam prezydent elekt przyznał na łamach "Wall Street Journal", że otrzymał "piękny list" od Władimira Putina. Jeśli Donald Trump chce naprawić stosunki dyplomatyczne z USA, warunkiem Moskwy jest próba przekonania NATO, by nie wysyłać wojsk do Europy Środkowo-Wschodniej.
List Putina do Trumpa
Rzecznik prezydenta Rosji, Dmitrij Pieskow, uważa, że ograniczenie potencjału militarnego sąsiadów - w tym Polski - będzie dowodem na "odprężenie" w Europie. List Putina do Trumpa jest wstępem do poważnych rozmów. Kolejnym krokiem ma być rozmowa telefoniczna rozmowa między przywódcami USA i Rosji. Pieskow zaznaczył, że Rosja czuje się zagrożona, obserwując kroki Sojuszu. - Oczywiście mamy własne środki, by temu przeciwdziałać - powiedział.
Donald Trump w kampanii wyborczej sugerował, że wizerunek Władimira Putina jest w świecie demonizowany, a zagrożenie militarne ze strony Rosji nie istnieje. Dlatego też proponował otwarcie reorganizację NATO, które pochłania zbyt dużo pieniędzy. - NATO kosztuje fortunę. Tak, chronimy Europę z pomocą NATO, ale wydajemy za dużo pieniędzy - zapowiadał.
Trump podważy decyzje szczytu NATO?
W "New York Times'ie" podał pod wątpliwość doktrynę Sojuszu, która mówi, że atak na jednego sojusznika jest atakiem na wszystkich i wymaga odpowiedzi. Trump był pytany precyzyjnie o zagrożenie dla krajów bałtyckich i Polski ze strony Rosji. Kandydat republikanów odpowiedział, że przed udzieleniem pomocy militarnej musiałby się przyjrzeć, jak zaatakowane kraje wypełniały swoje zobowiązania wobec USA.
Podczas szczytu NATO światowi przywódcy ustalili, że Sojusz rozmieści 4 bataliony wojsk w Polsce i krajach bałtyckich. Do naszego kraju trafi ponad 1000 żołnierzy amerykańskich i dowództwo brygady pancernej, koordynującej działania rozlokowanych batalionów.
Obaw nie kryją niemieccy politycy. - Mam nadzieję, że jego doradcy powiedzą mu i że zrozumie, iż NATO nie jest biznesem - tak o Trumpie mówiła Ursula von der Leyen, minister obrony Niemiec. - To nie jest tak, że możemy powiedzieć: nie obchodzi mnie przeszłość, nie obchodzą mnie wspólne wartości, liczy się tylko to, ile wycisnę z tego pieniędzy i czy zrobię dobry interes - podkreśliła. Według von der Leyen, Trump musi się opowiedzieć, po której stronie zamierza stać.
Ceną za poprawę stosunków z Rosji jest rezygnacja z postanowień, podpisanych przez Baracka Obamę. Czy Donald Trump podejmie decyzję o resecie kosztem polskiego bezpieczeństwa?
Źródło: PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka